Interesujący wyjątek z diariusza Bogusława Kazimierza Maszkiewicza, opisujący klęskę korsuńską w 1648 roku. Sam Maszkiewicz w bitwie tej udziału nie brał, na jego szczęście opuścił wojska hetmańskie by dotrzeć do Wiśniowieckiego z listami, niemniej jednak pozostawił nam ciekawy opis. Skąd miał więc informacje o porażce hetmanów? Otóż 13 maja do wojsk Jeremiego, obozujących pod Sahotynem, dotarł pieszo w chłopskiej grubej koszuli, towarzysz Księcia Pana mego Husarski kwarciany P. Polanowski, weteran stary i dawno już z księciem służył. To właśnie ów husarz nieszczęsną ach! i niesłychaną doniósł Księciu nowinę o wzięciu Hetmanów i pogromie wojska koronnego.
Pominę opis samego starcia, za to zacytuję sam ‘krajobraz po bitwie’, ukazujący nam szok jaki wywołała klęska wojsk kwarcianych. To także bardzo dobra ilustracja tego, jako to magnaci zwykli się wybierać na wojnę. (…) ze wszystkich stron nieprzyjaciel skoczył, tabor rozerwał, wojska pogromił, Hetmanów obydwóch i P. Sieniawskiego żywcem wziął, bo zgoła niemal wszystkich żywcem pobrał; bo w tej konfuzji ani do sprawy przyjść mogli, ani się też pogotowiu bili. Wziął tedy tam nieprzyjaciel niespodziewaną nigdy zdobycz i wikoryą, którą lubą sobie każdy obiecuje, jednak in spe et metu zostaje. Niespodziewaną mówię, wziął zdobycz, bo się panowie koronni jako wysokiego animuszu ludzie, ze wszystkimi dostatkami wybrali byli na wojnę; ale najwięcej utracił P. Sieniawski, który jako primitias usługi swojej ojczyźnie na tej expedycyi chcąc oświadczyć i okazać, jako najdostatniej wybrał się na tę expedycyą; jako wojennego rynsztunku bardzo bogatego, tak srebra stołowego dla traktowania rycerstwa w obozie i inszego ochędóstwa, jako to: koni, szat, etc. haniebną moc a niepotrzebnie nabrał, co wszystko nieprzyjaciel w godzinie jednej tak uchodził, że i pamiątki niezostało; a samych ich z jakim wstydem i hańbą wieczną korony Polskiej, w niewolą do ordy popędził, Hetmanów na wieczną hańbę i wzgardę równo z drugiemi powiązawszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz