Były już na blogu różne historie o niedźwiedziach, ale takiej
grubej jeszcze nie… Karol Ogier i kolejna powiastka z czasu jego pobytu w
Gdańsku:
Usłyszałem od jej męża
coś więcej o tym, co dotyczy polowania na niedźwiedzie. Opowiadał, że łapy
niedźwiedzie uchodzą za przysmak na stołach magnatów i że je zwyczajnie podają
przy biesiadach z wyszukanymi potrawami. Zdarza się nieraz, że niedźwiedzie
zapłoną miłością do niewiast i bardzo niedawno w Gdańsku oswojony niedźwiedź
zgwałcił pewną służebnicę. Ta rozmowa o niedźwiedziach stąd poszła, że w tych
dniach niedźwiedź podczas polowania omal nie zabił księcia Radziwiłła, a
człeka, który go z tej obieży uwolnił, okropnie straszny potwór pokaleczył. Był
ci na tym polowaniu i sam król. Na Litwie chwyta się żywe niedźwiedzie przy
pomocy wieśniaków, którzy na zaplątane w sieci niedźwiedzie uderzają z widłami,
chwytają je i związane wiodą do miast na widowiska takie jak na przykład , jak
gdy niedźwiedzie z bykami albo psami muszą walczyć. Odbywa się to często w
Królewcu.
A jako ilustracja nader krwawe ‘Polowanie na niedźwiedzia’
autorstwa Paulusa Pottera z 1649 roku. Oczywiście z moich ukochanych zbiorów
Rijksmuseum.