wtorek, 6 listopada 2018

Liber chamorum, cz. I - trębacz, łotr okrutny.



Wreszcie wpadło mi w ręce Liber generationis plebeanorum Waleriana Nekandy Trepki, czyli dzieło znane jako Liber chamorum. Oj jaka to wspaniała lektura, momentami można wręcz boki zrywać. Znajdujemy tam jednocześnie dużo ciekawych informacji dotyczących wojskowości, więc będę pełnymi garściami czerpał z tego na blog. Nowy cykl jak znalazł!

W odsłonie pierwszej zaprezentuje się nam Stanisław Ogrodzeński, od Ogrodzeńca, zamku pana Fierlejowego[1] w krakowskiej ziemi. W 1631 roku nasz Staszek miał służyć w armii cesarskiej, gdzie umiał trąbić na miedzianej trąbie w chorągwi lisowczyków rotmistrza Adama Skorulskiego.  Miał także pełnić funkcję markietana w oddziałach walczących na Morawach, skąd wywiózł beł sobie Morawką miasto żony.

Staś miał jednak, jako łotr okrutny, nader lepkie palce i okradł kilku towarzyszy którym służył. W niemieckim wojsku w Lemborku miasteczku[2] przydybał go jednak Staniszowski, jeden z okradzionych towarzyszy lisowskich. Tu doszło do nader ciekawej konfrontacji:

[Staniszowski] połapieł go wołając: a tuś zdrajco, coś mię okradł! A on też pana chwycieł się wołając: a tuś francie, coś mię okradł! Pan [Staniszowski] mówi rajcom [miejskim]: proszę, każcie go wsadzić. A ten też: każcie tego zdrajcę mego wsadzić. Oni nie wiedzieli, czego się jąć, wsadzieli obudwu pod straż, aż ów pan posłał do chorągwie, że przyjechali kilkanaście towarzestwa, dali świadectwo, że służeł panu temu Staniszowskiemu i okradł go ten Ogrodzeński.

Staszek został więc przekazany przez rajców Staniszowskiemu, ten zaś oddał go pod sąd wojskowy (zapewne chorągwiany). Ogrodzieński wędrował już na szubienicę, kiedy to wykupił go jego szwagier, nazwiskiem Zakrzoski – co ciekawe, służący jako dobosz, więc jakoś tak rodzinnie musieli muzykować. Cena była jednak nader słona, życie Ogrodzieńskiego kosztowało bowiem 2000 złotych. Uratowany Staszek trafił z powrotem do Polski, gdzie w 1633 roku służył jako trębacz u Stanisława Lubomirskiego.


[1] Mikołaja Firleja.
[2] Lemberg w Palatynacie? Bo chyba nie Lębork na Pomorzu?

1 komentarz: