poniedziałek, 22 października 2018

Bronił się i szarpał



Utrata sztandaru przynosiła wielki dyshonor zarówno chorążemu jak i jego jednostce, nic dziwnego że walki o flagi były nader zażarte a wielu chorążych poległo w obronie powierzonego im znaku. Dziś przypadek z końca sierpnia 1580 roku , w roli głównej chorąży chorągwi piechoty Jana Zamoyskiego, pod Wielkimi Łukami.

Tegoż dnia o południu gdy było niektóre piesze z szańców do plecienia koszów odłączono, drudzy też za lekkim poważaniem nieprzyjaciela z szańców się rozbiegli. Co Moskwa z zamku dobrze obaczywszy, a iż tuż bramy było onej, trochę naszych prędziutko wyparli. Proporzec  jeden roty pieszej Pana Kanclerzowej wzięli. Acz propornik[1] bronił się i szarpał z nimi czyniąc z siebie nieborak dosyć, ale był na ziemię porażony. Moskwa z tryumfem i pośpiechem do zamku uszła dostało się im tez po skórze po części. JM. Pan Kanclerz był bardzo żałościw i propornika tego mało na gardle nie karał[2], aż go i wyświadczeniem i przyczynami ratowano.

Jak widać chorąży miał dużo szczęścia i tylko dzielna postawa w obronie sztandaru (przy wstawiennictwie innych żołnierzy) uratowała go przed gniewem Zamoyskiego.


[1] Jak określano chorążego.
[2] Chodzi o karę śmierci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz