Dziś powiastka o
krewkim podkomorzycu i równie krewkim oficerze dragonów. Przekonamy się, że
nawet w XVII wieku kłótnie na tematy wojskowe potrafiły być bardzo nerwowe.
Rzecz będzie miała miejsca na dworze króla Jana III w 1694 roku, a opisał ją Kazimierz Sarnecki.
Po obiedzie jmp. Dąbrowski podkomorzyc wileński z
p. Lamarem starszym rotmistrzem dragańskim powadziwszy się z dyskursów o
komendę, że ją lepiej Lamar rozumie, bo ma onej księgę, wprzód słowami, a potem
pięściami solwowali sobie racyje. Dałże tedy wprzód jmp. podkomorzyc Lamarowi
pięścią w gębę, a Lamar kijem oddać miał w głowę jmp. podkomorzycowi, potem do
szpady się porwał jmp. Dąbrowski, za którą uchwycił p. Prusiński rotmistrz
dragański j.k.m.; że ten uczynili eksces w zamku, przed skarbcem, pod bokiem
pańskim i hetmańskim, odebrał zaraz te szpady pod wartę, a ichmciów aresztował
na tym się miejscu, aby nie wychodzili, kawalerskim słowem, nie biorąc samych
pod warte. Zaraz tedy powiedziano królewsku ichm., inkwizycyją czynić kazano, z
której się pokazało, że obadwa byli pijani, i tak się tego nie aprehendowano,
że po pijanu ten eksces zrobili, szpady im oddać kazano, żeby się sami po trzeźwiu
pogodzili.
Ciekawa okoliczność łagodząca karę...
OdpowiedzUsuńI jaka polska :)
Usuń