Wracamy do
pamiętników Patricka Gordona, tym razem lądując w 1659 roku. Szkot siedzi właśnie
w polskiej niewoli i otrzymuje propozycje zaciągnięcia się pod komendę
Lubomirskiego, z obietnicą objęcia stanowiska kwatermistrza w regimencie
dragonii. Oczywiście z wcześniejszych wpisów które publikowałem na blogu wiemy
już, że ofertę przyjął, dziś jednak chciałem nieco przybliżyć jego rozważania
na temat zmiany ‘barw klubowych’. Pokazuje to bardzo ciekawy punkt widzenia
Szkota-katolika, który zaczął wojnę w szwedzkich szeregach, ale w 1659 roku wyraźnie
zaczął widzieć, która strona wydaje się zwycięska. Tłumaczenie, jak to zwykle,
nader luźne i mojego autorstwa, według angielskiego oryginału:
I tak oto tkwiłem już 11 tygodni w polskim
więzieniu. Szwedzi, kiedym był jeszcze w Prusach, dwukrotnie zwracali się z
prośba o me uwolnienie, ale im odmówiono, więc z tej strony nie miałem żadnej
szansy na odzyskanie wolności. I teraz, jeżelibym nie wykorzystał tej dogodniej
okoliczności [oferty Lubomirskiego] mogłem być pewny że [Polacy] ześlą mnie w
jakieś odległe miejsce, gdzie będę zapomniany aż do zawarcia pokoju. I, będąc
cudzoziemcem, wątpliwe jest bym uzyskał [od Szwedów] jakąś rekompensatę za me
cierpienia (…).
Poza tym musiałem rozważyć inne rzeczy, będąc
żołnierzem fortuny i obcym dla obydwu [walczących] narodów, moja sprawa nie
leżała ani z jednymi ni z drugimi, więc nie czułem się zobligowany bardziej służyć
czy cierpieć za jednych czy drugich. Tylko religia sprawiała, żem skłaniał się
mocniej ku Polakom. Takoż więc, na tyle ile mój honor mi by pozwolił,
skłaniałem się by szukać korzyści i zdobyczy [w polskiej służbie], podczas gdy –
biorąc pod uwagę jak się sprawy miały – zdawało się to bardzo mało możliwe, cóż
mówię, wręcz niemożliwe u Szwedów.
Po dłuższych
rozważaniach, Gordon oczywiście zdecydował się na przyjęcie służby u
Lubomirskiego, tak znacznej persony,
który wydawał się znać na wojaczce i mieć wielki wpływ na sytuację polityczną. Szkot
wystawił sobie na koniec taką oto laurkę, która miał mu, wraz z pomysłowością, pracowitością i dobrym
zachowaniem, przynieść laury w nowej służbie:
Z moją religią, znajomością języków – zwłaszcza łaciny
– i znany tu jako pochodzący ze szlachty [to wszystko] winno bardzo pomóc w tym
kraju i wśród tych ludzi, gdzie wiedza, szlachectwo i cnoty wszelakie przynoszą
znaczne honory i fortunę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz