Od czasu do czasu
udaje się odnaleźć źródło czy nawet kilka źródeł które zmieniają percepcję danego
wydarzenia historycznego czy pozwalają na właściwą identyfikację mniej lub
znanej postaci. Dzisiaj właśnie o tym drugim przypadku, bo też jest on bardzo
ciekawy. Kilkakrotnie na blogu pojawiała się postać Mikołaja Judyckiego,
kawalera maltańskiego, który miał walczyć w szeregach armii koronnej w Prusach
w latach 1626-1629. Pisali o nim między innymi Jerzy Teodorczyk, Jan Wimmer czy
Henryk Wisner; Judycki miał dowodzić w Prusach piechotą cudzoziemską i
dragonią, a po 1627 roku pełnić funkcję Starszego nad Armatą. Co prawda w kilku
zapisach źródłowych dotyczących wojny pojawiała się postać Bazylego Judyckiego
jako stojącego na czele oddziału dragonii, sądziłem jednak że to po prostu
jakiś krewny Mikołaja, który dzięki koligacjom rodzinnym otrzymał polową
komendę jego jednostki.
Okazuje się
jednak, że prawda jest nieco inna. Doktor Przemysław Gawron, wybitny
specjalista w tematyce wojskowości za panowania Zygmunta III, wskazał mi że
identyfikacja ‘Judyckiego, kawaleria maltańskiego’ jako Mikołaja jest błędna i
że tak naprawdę w kontekście całej wojny, kiedy źródła wzmiankują owego
kawalera, chodzi właśnie o Bazylego. To on dowodził jednostką dragonii przez
okres całej wojny; to on piastował funkcję Starszego nad Armatą, walcząc między
innymi pod Górznem. To właśnie Bazyli zaciągał ‘szelmy śląskie’ do swojego
oddziału i to on nie chciał, jako Polak, służyć pod komendą szwedzkiego
lojalisty Gustava Sparre w jego regimencie piechoty. Co ważne, Bazyli zmarł we
wrześniu 1629 roku na skutek zarazy dziesiątkującej armie walczące w Prusach, a
jego jednostkę dragonii objął Francuz Jean (Jan) Marion.
Chciałbym z tego miejsca
niezwykle serdecznie podziękować dr Gawronowi za wskazanie mi tego (i kilku innych)
błędów w mojej, mającej się ukazać w tym roku, książce o armii koronnej w
Prusach i za przesłanie mi licznych materiałów które zostaną uwzględnione w tej
publikacji. Biorąc pod uwagę, że Judycki kilkakrotnie pojawiał się w moich
blogowych tekstach, wydawało mi się właściwe by zamieścić tu takie źródłowe sprostowanie,
być może przyda się i innym badającym temat?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz