Wojna smoleńska 1632-1634 to jeden z najciekawszych i
przełomowych konfliktów w dziejach Rzplitej, zaowocował bowiem poważnymi
zmianami w strukturze i organizacji armii polskiej i litewskiej. Radek Sikora
sporo pisał o walkach husarii w toku tej wojny, Tomek Rejf skupił się na
działaniach piechoty cudzoziemskiej, a i u mnie na blogu pojawiała się rajtaria
czy dragonia spod Smoleńska. Zdałem sobie jednak sprawę, że zaniedbałem jeszcze
jedną z formacji walczących w tej wojnie, taką dla której konflikt ten miał się
okazać swoistym łabędzim śpiewem. Chodzi mianowicie o piechotę
polsko-węgierską, która po 1634 roku stopniowo będzie coraz bardziej odchodzić
na margines. Spróbujmy więc pogrzebać nieco w źródłach i sprawdzić, jak też
hajducy sprawiali się w czasie tej wojny. Niestety gros materiałów które udało
mi się odnaleźć mówi tylko o liczebności oddziałów, ze świecą szukać
informacji o udziale piechoty polskiej w
walkach (poza obroną samego Smoleńska), jako że autorzy diariuszy skupiają się
działaniach jazdy i piechoty cudzoziemskiej. Potraktujmy to więc tylko jak
ogólny zarys tematu, być może w przyszłości uda się z tego wycisnąć coś więcej…
W maju 1632 roku, w obliczu rosnącego zagrożenia
moskiewskiego, zobowiązano hetmana wielkiego litewskiego Lwa Sapiehę do zaciągu
pewnej ilości piechoty, którą miano obsadzić najbardziej zagrożone twierdze,
włącznie ze Smoleńskiem. Do jesieni tegoż roku udało się wystawić większość zakładanych
chorągwi, które rozmieszczono następująco (zamek – nazwisko rotmistrza -etatowa liczebność roty):
Biała – Filip Bucholtz – 100
Dorohobuż – Jerzy Łuskina i
Kuczewski – 200
Dyneburg – Seweryn Jezieński –
100
Homel - ? – 40
Newel – Piotr Mrowiński – 60
Połock – Lisowski -200
Starodub – Maskiewicz- 100
Uświat – starosta uświacki
– 60
Wilno – Olszewski - 100
Wieliż - ? – 120
Witebsk – Ruszczyc i Tarusa - 200
Najpoważniejszych wkład hajduków
widzimy jednak w garnizonie Smoleńska, gdzie znalazło się 7 chorągwi, liczących
łącznie 700 porcji:
- Aleksandra Gosiewskiego – 200
- Maksa Nolda – 60
- Marcina Karlińskiego – 120
- Piotra Poreckiego – 60
- Samuela Druckiego-Sokolińskiego
– 60
Piechurzy ci stanowili blisko 1/3
sił garnizonu i to na nich w dużej mierze spoczywał ciężar obrony miasta.
Jesienią 1632 i zimą 1633 roku
wydzielone siły moskiewskie zajęły się odbijaniem zamków i twierdz, z których
znaczna część była broniona przez piechotę polską. 15 listopada kapitulowała
Biała, dowodzący tam hajdukami Filip Bucholtz przeszedł na służbę moskiewską.
Niedługo potem padły Wieliż i Uświat, zdobyte szturmami wojsk carskich.
Dorohobuż, blokując marsz na Smoleńsk, bronił się prawie miesiąc, ale w końcu
garnizon złożony z hajduków, jazdy kozackiej i kozaków służebnych został
pokonany przez oddziały Szeina.
Zimą 1633 hetman polny litewski
Krzysztof Radziwiłł zbierał zaciągane oddziały, które w końcu lutego osiągnęły stan
blisko 4500 koni i porcji. Wśród nich znalazło się 6 rot hajduckich
:
- hetmana Radziwiłła -234
- Rafała Niewiaromskiego – 192
- Piotra Podłęckiego
- 198
- Abrahama Rudzkiego
– 81
- Stanisława Wołkanowskiego – 181
- Zakrzewskiego – 98
W marcu 1633 roku hetmanowi udało
się wprowadzić do Smoleńska silne zgrupowanie posiłkowe, złożone z czterech
chorągwi piechoty polskiej: Dyniego (?
), Wołkanowskiego,
Zakrzewskiego i Rudzkiego), które łącznie miały liczyć 600 żołnierzy. Hajducy
ci, eskortujący spory transport prochu, kul i lontów, stanowili niezwykle
istotnie wzmocnienie garnizonu i umożliwili dalszą obronę twierdzy. Obrońcy
Smoleńska ponosili ogromne straty w walce z atakującymi siłami moskiewskimi. W
liście Druckiego-Sokolińskiego z 30 czerwca 1633 roku znajdujemy informacje o
straszliwych wręcz ubytkach wśród hajduków: rota Jakuba Heykina miała zaledwie
13 żołnierzy,
którzy się od obrony zniść
mogą, rota Piotra Poryckiego liczyła 7 zdrowych hajduków, a rota Abrahama Rudzkiego/Rajeckiego
miała stracić 40 zabitych i rannych
. Obrońcom doskwierał
także głód, przyczyniający się do dodatkowych strat. Mimo dostaw wysyłanych
przez hetmana, szybko zaczęło znów brakować prochu i lontów. Jak donoszono w
liście z września,
prochu im nie stało,
berdyszami Moskwę tłuką. Swoją drogą to ciekawa wzmianka, wskazująca na
używanie tej broni przez obrońców, w tym zapewne i hajduków.
1 września 1633 roku skład
piechoty polskiej w armii Radziwiłła przedstawiał się następująco:
- hetmana Radziwiłła - 200
- Kleczkowskiego – 100
- Piotra Podłęckiego – 200
- Rafała Narajemskiego – 200
- Abrahama Rudzkiego - 100
Piechoty polskiej nie mogło zabraknąć
i w szeregach królewskiej armii odsieczowej. Początkowo planowano wystawienie
2600 żołnierzy tej formacji, ostatecznie jednak wystawiono listy przypowiednie
na 11 chorągwi prostej piechoty według dawnego polskiego zwyczaju, liczących 1750 porcji. Wśród nich znajdujemy
już istniejące roty, które walczyły w armii Radziwiłła czy też broniły
Smoleńska.
- hetmana wielkiego litewskiego Lwa
Sapiehy - 300
- hetmana polnego litewskiego
Krzysztofa Radziwiłła – 200
- hetmana polnego koronnego
Marcina Kazanowskiego – 200
- Piotra Podłęckiego – 200
- Aleksandra Gosiewskiego – 200
- Henryka Rama – 100
- Marcina Karlińskiego - 200
- Samuela Druckiego-Sokolińskiego
– 100
- Piotra Poręckiego – 100
-
Rodawskiego 150
Nie udało mi się jednak znaleźć
wzmianek o użyciu hajduków w atakach na pozycje moskiewskie. Zapewne mogli oni
towarzyszyć regimentom piechoty cudzoziemskiej, mogli też stanowić oddziały przyboczne
oficerów (w przypadku chorągwi hetmańskich). Z powodu braku materiałów
źródłowych są to jednak tylko i wyłącznie domysły.