wtorek, 17 listopada 2015

Krawcy z muszkietami i dardami


Dzisiejszy wpis to historia prawdziwa z pięknego tolerancyjnego kraju nad Wisłą, podaję za niezwykle ciekawym artykułem Maurycego Horna, Powinności Żydów w Rzeczypospolitej w XVI i XVII wieku. 7 października 1681 roku w Wilnie, w czasie tzw. ‘okazowania’ mieszczan doszło do rozruchów. Wyjaśnimy może najpierw, czym było owo ‘okazowanie’. Jako że wszystkie cechy miejsce, a także lokalna gmina żydowska, były zobowiązane stawać pod bronią do obrony miasta i ćwiczyć na wypadek zagrożenia, co roku dochodziło do swoiste manewry pod miastem. W ich czasie sprawdzano także – z dużą skrupulatnością – listy popisowe danego cechu czy gminy, a uchylającym się od obowiązku groziła kara grzywny. Niestety czasem dochodziło w czasie takiego popisu do starć, głównie pomiędzy ludnością chrześcijańską a Żydami. Gmina wileńska już na początku 1681 prosiła przedstawicieli magistratu o zwolnienie z ‘okazowania’, a przynajmniej o możliwość ćwiczeń na terenie miasta, przy pałacu wojewody wileńskiego. Nie zgodzono się jednak na ich prośbę.
Tak oto 7 października dwie chorągwie żydowskie ustawiły się obok namiotu dowodzących popisem rajców. Nagle doszło do ataku ze strony chorągwi cechu krawieckiego[1], które przedstawiciele poczęli rozruch czynić i buntować, dardy i muszkiety składać chcąc zaraz strzelać a za tym i zabijać niewinnych ludzi. Doszło do przepychanki z próbującymi powstrzymać tumult sługami miejskimi, ranny został między innymi odpowiedzialny za popis rajca Stefan Izak Dziahilewicz. Atakujący krawcy przedarli się do chorągwi żydowskich, aż Żydzi widząc na się gwałt i wiolencyję, z pola ustępować musieli. Na pomoc przedstawicielom gminy rzucili się jednak studenci wileńskiego kolegium, od młodzi akademickiej, która się nad nimi zlitowała. Tumult wreszcie powstrzymano, jednak za cenę kilkudziesięciu postrzelonych i pobitych z obydwu stron.
Sprawa trafiła do samego Jana III Sobieskiego, który po zapoznaniu się ze skargą Żydów i raportami rajców zdecydował się w 1682 roku na zwolnienie gminy wileńskiej z ‘okazowań’.



[1] Aż chce się powiedzieć krewcy krawcy…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz