Kilka razy cytowałem już na blogu zapiski XVII-wiecznych
dyplomatów świadczące o tym, jak ciężki był ich los i jakim przeciwnościom
musieli stawiać czoła. Dzisiejszy zapisek należy do kategorii tragikomicznych,
a że dotyczy Moskwy i dzieje się w Smoleńsku to i na czasie…
Stefan Franciszek Medeksza, jadąc z poselstwem do Moskwy, dotarł 21 lutego 1658
roku do Smoleńska. Tam dołączył do grupy innych posłów: cesarskiego, duńskiego
i brandenburskiego, oczekujących na prawo wyjazdu do stolicy carskiej. 22
lutego do Smoleńska przybyły gołowa strzelcki Iwan Wasilewicz Duruszkin,
przywożąc raczej nietypowy ukaz carski: Aby
posłów wszystkich samych w łaźni omyto, a czeladź opłuczono, rzeczy wszystkie wietrzono
i kurzono. Car tłumaczył jednak w dodatkowym liście, że to nie sposób bezcześcia, ale dla lepszego się przewietrzenia,
ponieważ i poseł ich będąc do Wenecyi przez cara posłany, że tam po inszych
prowincyjach powietrze było, toż uczynić musiał.
Medeksza przyjął taki rozkaz z wyraźnym oburzeniem i
oczywiście nie chciał się poddać osobliwej kwarantannie, argumentując że to jakiś zwyczaj pogański rozumiem,
omywać się i okurzać czystym i niezapowietrzonym będąc. Zostawił sobie jednak ‘furtkę
bezpieczeństwa’ przy tej odmowie, czekając co zrobią pozostali posłowie. Dyplomaci
brandenburski i duński – mimo że także zaskoczeni – zdecydowali się jednak
poddać okurzaniu czyli też oczyszczeniu, traktując
procedurę jako element moskiewskiej polityki pro securitate państwa swego.
Pan Stefan Franciszek, widząc że jego opór tylko przedłuża
przystanek w Smoleńsku i nie prowadzi do zakończenia jego misji dyplomatycznej,
zdecydował się ostatecznie pójść w ślady kolegów z zachodniej Europy. Com i spełnił zwyczajnie w łaźni się myjąc i
czeladź wszystka do jednego się płukała; rzeczy wszystkie na wiatr wywieszałem
i więcej godziny na wietrze były, hramoty i listy tudzież papiery kurzyłem;
półmiski, talerze, srebro i miedź za ich ukazem umywać kazałem.
Niestety, nasz dyplomata nie wspominał, czy używał
brzozowych witek przy kąpieli… Swoją drogą ciekawy to zwyczaj ‘dyplomatyczny’,
może i teraz powinno się go przywrócić i wypróbować na niektórych?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz