środa, 13 maja 2020

Kadrinazi radzi i odradza – cz. XXXIII



W ramach wygrzebywania i recenzowania starszych książek znów sięgamy do serii Historycznych Bitew wydawnictwa Bellona. Tym razem wydana w 2003 roku praca Pawła Skworody Warka-Gniezno 1656. Jak to zazwyczaj w przypadku recenzji blogowych przyjrzymy się najpierw konstrukcji pracy, a potem padnie kilka komentarzy dotyczących samej treści.

Po krótkim wstępie wprowadzającym w temat książki, pierwszy rozdział przedstawia wydarzenia wojny z Moskwą (czy Rosją, jak czytamy w tytule) w latach 1654-1655. W drugim i trzecim rozdziale czytamy o szwedzkich planach i przygotowaniach do inwazji na Rzeczpospolitą. W kolejnym rozdziale zapoznamy się z wydarzeniami 1655 roku, Ujście, Nowy Dwór, Wojnicz i kapitulacja Krakowa, a także poddanie przez Janusza Radziwiłła Litwy Szwedom. Następny rozdział mówi o szwedzkiej okupacji teren polskich i sposobach ich eksploatacji. Szósty rozdział to opis armii szwedzkiej doby Potopu: od organizacji po taktykę. W siódmy rozdziale w podobny sposób opisana jest armii koronna. W następnym rozdziale w końcu trafiamy do tytułowego roku 1656, zapoznając się z opisem zimowej wyprawy Czarnieckiego. W rozdziale dziewiątym mamy kontrofensywę szwedzką, z bitwą pod Gołębiem, a także dokładniejszym opisem wyprawy Karola X Gustawa i blokady wojsk szwedzkich w widłach Wisły i Sanu. Kolejny rozdział to wreszcie jedna z tytułowych bitew, czyli starcie pod Warką. Rozdział jedenasty jest najobszerniejszy, zawiera się w nim bowiem wyprawa wielkopolska wojska polskich, włącznie z tytułową bitwą pod Gnieznem, opisywaną jako bitwa pod Kłeckiem.

Praca ma także trzy aneksy. Pierwszy z nich to kilka wypisów źródłowych dotyczących opisanych w książce bitew: Pufendorfa o starciu pod Gołębiem i Kcynią, Kłeck według Theatrum Europeum, list feldmarszałka Wrangla do Czarnieckiego oraz relacja prymasa Leszczyńskiego o oblężeniu Warszawy. Drugi to spis jednostek szwedzkich i polskich. Nie jest jednak podpisany czego dokładnie dotyczy, trzeba się więc domyślić że chodzi o bitwę pod Kłeckiem. Trzeci, zdecydowanie najciekawszy, to linia czasowa wyprawy wielkopolskiej, która pozwala prześledzić przemarsze armii polskiej i szwedzkiej.

Co do ilustracji, jak to zwykle w przypadku XVII-wiecznych HBków mamy tu kilka nieśmiertelnych przerysów z pułkownika Gembarzewskiego a także kilka bardzo słabej jakości portretów. Do tego sporo map:  bitwa pod Warką, kampania wielkopolska wojsk 1656 roku, dwie fazy bitwy pod Kłeckiem (Gnieznem) a także szyk armii szwedzkiej w tej ostatniej bitwie, według ryciny Dahlbergha.

Praca jest oparta przede wszystkim o wcześniejsze opracowania, np. rozdział o armii szwedzkiej to głównie materiały z artykułu Larsa Tersmedena, wyprawa wielkopolska to w znacznej mierze artykuł Tadeusza Nowaka i praca Adama Kerstena. Oczywiście autor używa też materiałów źródłowych, są to jednak głównie dobrze znane źródła wydane drukiem, jak Kochowski, Łoś czy Jemiołowski. Ze źródeł szwedzkich mamy przede wszystkim Pufendorfa. Brak materiałów szwedzkich jest przede wszystkim widoczny przy opisach armii czy poszczególnych jednostek, przez co np. mamy raczej niedokładny opis sił szwedzkich pod Warką (opierający się tylko o pracę Tessina) czy brak pewnych oficerów dowodzących regimentami pod Kłeckiem. Niejednokrotnie padają w książce bardzo dokładnie informacje na temat liczebności szwedzkich regimentów, nie wiadomo jednak skąd autor wziął takie czy inne liczby. Brak konsekwencji w zapisie imion oficerów cudzoziemskich, jakby autor nie mógł się zdecydować czy stosować u wszystkich polską formę zapisu  – mamy więc Jana Jakuba Taube i Jarosława von Kinsky, a obok nich Hansa Engela i Jeana Ottona de Wahla.

Z opisu rozdziałów widzimy, że praca opisuje nieco szerszy wycinek walk ze Szwedami, co prowadzi do nieco dziwnych sytuacji, kiedy to bitwie pod Gołębiem autor poświęca prawie tyle samo miejsca co Warce. Dosyć dziwnym zabiegiem jest sam tytuł pracy – mamy w nim Gniezno, podczas gdy autor praktycznie przez cały czas nazywa ją bitwą pod Kłeckiem. Nie bardzo rozumiem taki brak konsekwencji. Bardzo przypomina to zabieg z innego HBka autorstwa p. Skworody, czyli Hammerstein 1627, który na dobrą sprawę powinien się nazywać Gniew 1626-Hammerstein 1627. Autor dochodzi też czasami do dziwnych wniosków, np. w bitwie pod Kłeckiem widzi szwedzkie oddziały ustawione w szachownicę, gdzie dochodzi do przemieszania oddziałów jazdy i piechoty – tyle że źródła które cytuje nic o tym nie mówią, a opieranie opisu o szkic bitwy wydaje się nieco naciągane. Z kolei wręcz kuriozalne wydaje się użycie cytatu z zapisków Ogiera z 1635 roku, na pokazanie (cytuję) ile kosztował armię szwedzką udział w wyniszczającej wojnie w Niemczech. Cytat z Ogiera, do tego pocięty, gdzie razem złożono opisy szwedzkiej piechoty krajowej i rajtarii fińskiej, dotyczy bowiem nowo zaciągniętych jednostek krajowych służących w Prusach, nie ma to więc nic wspólnego z armią walcząca od pięciu lat w Niemczech. Takich dziwnych interpretacji jest niestety w pracy więcej, ale nie będę się tu już nad nimi rozwodził – część wynika bowiem także z błędów popełnionych w opracowaniach na których opiera się autor.

Końcowa ocena [według rankingu – trzeba mieć – można mieć – lepiej odpuścić – zdecydowanie unikać] to słabe można mieć. Oparta głównie o różne opracowania, o mylącym tytule, wrzuca nieco za dużo wydarzeń do jednego worka. Może jednak zainteresować kogoś, kto o Potopie nie czytał zbyt wiele czy nie radzi sobie z lekturą źródeł z epoki, przedstawia też w miarę uporządkowaną linię czasową wydarzeń od wybuchu wojny do bitwy pod Kłeckiem (czy Gnieznem).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz