Ostatni wpis w 2019 roku, wypadałoby więc podsunąć coś
ciekawego. W Repozytorium Cyfrowym Poloników zdigitalizowanych zostało wczoraj kilkanaście bardzo ciekawych dokumentów ze
zbiorów szwedzkich (Riksarkivet, Extranea IX Polen), dotyczących przede
wszystkim wojny 1626-1629. Mój ulubiony konflikt, do tego kopie niezwykle
czytelne więc podwójna radość. Mam jednak interesującą zagwozdkę, dotyczącą jednego dokumentu. Datowany jest na 29 stycznia 1629 roku, z obozu armii koronnej.
Problem jest jednak taki, że nieznany autor opisuje tu wydarzenia dziejąca się
w lutym 1629 roku: bitwę pod Górznem i oblężenie Torunia przez Szwedów. Błędnie
określa Reingrafa jako dowódcę armii szwedzkiej (dowodził Wrangel), co gorsza
hetman Koniecpolski nazwany jest tam ‘hetmanem wielkim’ a przecież awansowano
go dopiero w 1632 roku. Wszystko to wygląda na kompilacje kilku różnych
zapisków źródłowych sporządzoną po 1632 roku, stąd zapewne brak nazwisk autora
i adresata tego listu. Nie jestem więc w stanie określić, na ile wiarygodne to
źródło, a szkoda bo przynosi sporo interesujących informacji . Przykładowo
znajdziemy tam wzmiankę, że pod Górznem stracono sztandary chorągwi husarskich
królewicza Władysława i hetmana Koniecpolskiego, podczas gdy do tej pory znałem
tylko informację o utracie sztandaru husarzy hetmana. Mamy tam też piękną
laurkę dla polskich dragonów, którzy pod
Górznem ‘czynili zsiebie dobrze’ i byli ostatnią jednostką która wycofywała się
z pola bitwy. Być może jednak uda się odnaleźć kolejne źródła na ten temat, co mogłoby rzucić nieco światła na omawiany dokument.
Wojskowość europejska XVI-XVIII wieku [dużo], wargaming historyczny [odrobinę], a także co tam mi jeszcze przyjdzie do głowy...
wtorek, 31 grudnia 2019
poniedziałek, 30 grudnia 2019
Za króla Michała uczta taka miejsce miała
27 lutego 1670 roku król Michał Korybut Wiśniowiecki
poślubił Eleonorę Marię Józefę Habsburżankę. Zaślubiny odbyły się na Jasnej
Górze, a następnego dnia miała miejsca niezwykle wystawna uczta weselna. A
podano tam takie oto cuda:
300 bażantów, 5
tysięcy par kuropatw, 6 tysięcy par indyków, 3 tysiące par cieląt, 400 wołów, 4
tysiące baranów, więcej niż tyle jagniąt, 100 jeleni, 5 łosiów, 2 tysiące
zajęcy i kilkanaście dzików. Dawano potem mnóstwo owoców, konfitur, w końcu
zastawiono stoły cukrami wznoszącymi się w kształcie piramid i kolosów.
Ech, aż chce się powtórzyć za Stefanem ‘Siarą’ Siarzewskim
pewne zdanie o rozmachu…
niedziela, 22 grudnia 2019
Służba rajtarska na kilka koni
Kolejny ciekawy życiorys żołnierski znaleziony w przepastnym
zbiorze Liber Chamorum. W dzisiejszym
wpisie niejaki Łukasz Świechowski (Świejkowski), chłop który okradł swojego
polskiego pana i uciekł na Śląsk, Tu w 1600 roku rozpoczął służbę rajtarską na kilka koni u Adama Wacława
księcia cieszyńskiego (widzimy go powyżej). Książę Adam było podpułkownikiem w
regimencie rajtarów wystawionym na Śląsku, dowodził przy tym trzema z sześciu
chorągwi tworzących regiment. Świechowski spędził w tej służbie kilka lat,
walcząc z Turkami pod Budą. Po zwinięciu wojsk został jednak w Cieszynie,
pełniąc do 1618 roku (kiedy to zmarła książę Adam) rolę starszego masztalerza.
Potem trafił na służbę u śląskiego szlachcica Byszyńskiego, a potem u Andrzeja
Zborowskiego, kasztelana oświęcimskiego. Pojął za żonę służebną pannę, a w 1624 roku urodził im się syn – też zresztą
Łukasz. Naszego bohatera ciągnęło jednak do wojaczki, trafił więc (zapewne znów
jako rajtar) do wojsk znanego kondotiera
Ernesta Mansfelda. Oddział w którym służył został w czasie przemarszu przez
księstwo cieszyńskie rozbity, a Świechowski
uciekł z pogromu do Czechowic. Tu jednak spotkał go los wielu wojskowych
maruderów: napadli nań chłopi i zabili
go.
Etykiety:
Długa Wojna,
Liber chamorum,
rajtaria,
Wojna Trzydziestoletnia
piątek, 20 grudnia 2019
Ślimak morski w srebro oprawny, złocisty…
Dziś bardzo ciekawy fragment źródłowy, Dwa inwentarze firlejowskie z XVII wieku, opracowane przez Jana
Czubka i wydane w 1912 roku w ramach Sprawozdań
Komisyi do Badania Historyi Sztuki w Polsce. Pierwsza część opisuje
przedmioty utracone w czasie zajazdu na włości Firlejów, około 1661 roku.
Napastnikiem był zapewne Mikołaj Firlej, który miał się przez lata procesować z
wdową po swoim stryju Andrzeju (zmarłym w 1658 roku) czyli Zofią Petronellą z
Tarnowa. Drugi spis jest wcześniejszy, pochodzi bowiem z 1653 roku i wymienia
spis kosztowności , które zmieniały właściciela – z Tarnowskich do Firlejów – w
związku z zaślubinami Andrzeja Firleja i Zofii Tarnowskiej. Na ostatniej karcie
jest zresztą fragment należący do pierwszego spisu, zostawiłem jednak
oryginalne przypisy więc będzie wiadomo o co chodzi. W dokumentach tych
znajdujemy mnóstwo interesujących zapisków, takich jak tytułowy ślimak.
środa, 18 grudnia 2019
Jezus, Marja, Kaizers!
[Opóźniony] Tydzień z
Wojną Trzydziestoletnią, wpis 7/7
W ostatnim wpisie połączę Wojnę Trzydziestoletnią z moim
ulubionym konfliktem, czyli wojną o ujście Wisły 1626-1629. Jest to fragment
większego tekstu nad którym pracuję, więc z góry przepraszam jeżeli pewne
zapiski będą się wydawały wyrwane z kontekstu. Usunąłem też przypisy do
materiałów źródłowych, na wypadek gdyby znów ktoś chciał sobie bez pytania ‘pożyczyć’
mój wpis. Przyjrzymy się dziś siłom posiłkowego korpusu armii cesarskiej, który
w 1629 roku wspierał wojska polskie w walce ze Szwedami w Prusach.
Początkowy plan wysłania korpusu wojsk cesarskich,
opracowany w 1628 roku, zakładał że w jego skład wejdzie sześć regimentów
piechoty, jeden kirasjerów i dwa arkebuzerów, wspartych przez 40 dział. Po
długich negocjacja, dotyczących zarówno wielkości jak i kosztu planowanego
zgrupowania, Wallenstein zgodził się na wysłanie następujących jednostek:
Nazwisko
pułkownika/nazwa regimentu
|
Jednostka
|
Liczba
kompanii
|
Johann Georg von Arnim
|
Piechota
|
12
|
Rudolph von Tieffenbach
|
Piechota
|
10
|
Franz Albrecht von Sachsen-Lauenburg
(Alt-Sachsen)
|
Piechota
|
9
|
Hannibal von Dohna
|
Piechota
|
9
|
Franz Albrecht von Sachsen-Lauenburg
(Alt-Sachsen)
|
Kirasjerzy
|
10
|
Heinrich Schlick
|
Arkebuzerzy
|
5
|
Franz Albrecht von Sachsen-Lauenburg
(Neu-Sachsen)
|
Kirasjerzy/Arkebuzerzy
|
3
|
Johann Georg von Arnim
|
Arkebuzerzy
|
5
|
Ernst Georg Sparr
|
Arkebuzerzy
|
5
|
Israel
Hoppe w swojej kronice opisuje, że początkowo w składzie korpusu wchodziły regimenty
piechoty Alt-Sachsen, Tieffenbacha, Dohny i Arnima a także regimenty jazdy Alt-Sachsen,
Schlicka (pięć kompanii), Sparra (pięć kompanii) i Arnima (pięć kompanii). Herman
Wrangel w liście do kanclerza Oxenstierny, datowanym na 28 maja 1629 roku,
pisze o regimentach piechoty Arnima, Tieffenbacha, Alt-Sachsen i Donny (Dohny),
a także regimentach jazdy Arnima (pięć kompanii), Alt-Sachsen (10 kompanii),
Neu-Sachsen (pięć kompanii), Sparra (pięć kompanii) i Franza Carla von
Sachsen-Lauenburg (cztery kompanie).
Co do liczebności korpusu, mamy wiele różnych wielkości,
zależnie od źródła. Stanisław Żurkowski, opisujący żywot Tomasza Zamoyskiego,
wspomina o 12 000 żołnierzy. Jednocześnie dodaje, że w wyniku trudnych
warunków służby zaledwie 4000 z nich ocalało i opuściło Prusy na koniec
kampanii. U biskupa Piaseckiego znajdujemy informację o 5000 piechoty i 2000
jazdy. Wallenstein twierdził, że etatowa wielkość jego zgrupowania to 15 000
żolnierzy. Zygmunt III, w liście do kanclerza Zadzika, a datowanym na
październik 1629 roku, wspomina o 11 500 ludzi jako o maksymalnej
liczebności wojsk cesarskich. Z kolei papieski sekretarz stanu, kardynał Francesco Barberini w maju 1629 roku miał
informacje o 12 000 piechoty i 2000 jazdy. Z kolei źródła szwedzkie – listy
Brengta Bagge i Hermana Wrangla do Oxenstierny, także z maja 1629 roku,
zawierają informacje o 9000 żołnierzy, wspartych przez 26 dział. Wojewoda
chełmiński Melchior Wejher w tym samym miesiącu określił korpus cesarski jako
złożony z dobrych ludzi, tak w piechocie jak i w jeździe, a także wspominał ’24
dobrych działach’.
Etykiety:
armia cesarska,
wojna 1626-1629,
Wojna Trzydziestoletnia
wtorek, 17 grudnia 2019
Kleskowski, Kalinowski, Czarnecki und Herlikowski
[Opóźniony] Tydzień z
Wojną Trzydziestoletnią, wpis 6/7
Tym razem będzie okazja potrenować język niemiecki, a do
tego dodam łamigłówkę z odcyfrowaniem polskich nazwisk. Poniżej fragmenty jednego z tomów słynnej
pracy Geschichte der K. und K. Wehrmacht,
autorstwa Alphonsa von Wrede. Opisał on tam historię armii cesarskiej pomiędzy
1618 rokiem a końcem XIX wieku. Z tom III.2 wyciągnąłem wszystkie zapiski dotyczące
zaciągów lisowczyków, które opisał Wrede. Naprawdę nie trzeba aż tak dobrze
znać języka niemieckiego żeby to odczytać, chociaż czasami zapis polskich
nazwisk jest naprawdę zdumiewający. Może kogoś to zainteresuje i będzie chciał
się z tym pobawić. W jednym z kolejnych wpisów wygrzebię z tych prac także
informacje o zaciągach piechoty i dragonii, będzie komplet.
poniedziałek, 16 grudnia 2019
O Szkocie który miał szczęście i się kulom nie kłaniał
[Opóźniony] Tydzień z Wojną Trzydziestoletnią, wpis 5/7
Na blogu znów zagości szkocki oficer i pamiętnikarz Robert
Monro. Z jego zapisków z czasów służby w armiach duńskiej i szwedzkiej możemy
skonstruować bardzo interesującą mapę jego ran i kontuzji. Zobaczmy więc jak to
pan Robert przelewał krew za Chrystiana IV i Gustawa II Adolfa:
- w 1627 roku został zraniony… ostrzem jego własnej
partyzany, strzaskanej kulą armatnią
- na początku 1628 roku kula muszkietowa uderzyła w rękojeść
jego pałasza[1], dzięki
czemu nie odniósł poważniejszej rany. Niedługo później został jednak poparzony
podczas eksplozji magazynu prochu
- w czasie oblężenia Stralsundu odniósł ciężką ranę nogi,
kiedy kula muszkietowa utkwiła mu w kolanie
- w 1632 roku, w czasie walk pod Alte Veste, znów
uśmiechnęło się do niego wojenne szczęście. Kulka trafiła go tuż ponad lewe
biodro, ale uderzenie zostało złagodzone przez pochwę pałasza. Niezaleczona
rana wywołała jednak u niego gorączkę
- w 1633 roku odniósł poważną kontuzję kiedy przywalił go
padający koń. Monro spędził sześć tygodni dochodząc do siebie
Trzeba przyznać, że miał sporo szczęścia – nie stracił
żadnej kończyny, nie zachorował też na żadną z obozowych chorób, tak często
dziesiątkujących armie w tej epoce.
[1] Czy jak
tam jeszcze wolicie przetłumaczyć słowo ‘sword’. Lubię słowo pałasz, więc będę
go używał.
Etykiety:
armia duńska,
armia szwedzka,
Szkoci,
Wojna Trzydziestoletnia
niedziela, 15 grudnia 2019
Wczoraj Bóg obdarzył nas swoją łaską
[Opóźniony] Tydzień z Wojną Trzydziestoletnią, wpis 4/7
Bitwa pod Dessau (czy raczej mostem Dessau) stoczona 25
kwietnia 1626 roku to niezaprzeczalny tryumf Wallensteina nad Mansfeldem.
Cesarskiemu dowódcy dopisało tu wojenne szczęście, a nieco ryzykowny plan
przyniósł mu zwycięstwo. Co ciekawe, sam Wallenstein raczej lapidarnie opisał
to starcie. Jego pobitewny raport mówił mianowicie:
Mansfeld z całą swoja
armią zbliżyli się do [cesarskich] fortyfikacji przy moście przez [rzekę] Łabę, nieopodal
Dessau, rozpoczynając oblężenie i ostrzał [artyleryjski], a by temu
przeciwdziałać poprowadziłem przeciw niemu większość cesarskiej armii którą
powierzono mej komendzie, następując z wspomnianych wcześniej fortyfikacji.
Wczoraj Bóg obdarzył nas swoją łaską, tak że pokonaliśmy [Mansfelda], łamiąc
jego szyki i zmuszając go do odwrotu.
Tyle skromny zapisek, Wallenstein jednak wysłał do cesarza
Ferdynanda II jednego ze swoich zaufanych oficerów, który miał zdać ustnie
pełną relację ze zwycięstwa.
Etykiety:
armia cesarska,
Wallenstein,
Wojna Trzydziestoletnia
środa, 11 grudnia 2019
Brisak forteca w Alzacyi bardzo mocna
Tydzień z Wojną Trzydziestoletnią, wpis 3/7
Sięgamy tym razem po jednego z moich ulubionych
pamiętnikarzy, czyli Albrychta Stanisława Radziwiłła. Od czasu do czasu notował
on cóż też wydarzyło się na polach bitewnych Wojny Trzydziestoletniej. Taki oto
zapisek znajdziemy w styczniu 1639 roku:
Brisak
forteca w Alzacyi bardzo mocna, która dotychczas, gdy nieprzyjacielowi się nie
poddała, od francuzkiego wojska za generalstwa Wejmera głodem przciśniona,
wzięta jest. Co wszystkie szyki cesarskie pomieszało. Getz, generał wojska
cesarskiego, o zdradę podejrzany, wzięty i do Wiednia zaprowadzony. Różnie to
ludzie tłumaczyli; jedni dziwowali się nieszczęściu cesarskiemu, i ubolewali na
jego niedostatek w ludziach mężnych i wiernych; drudzy utyskowali na niewdzięczność
austryacką, która żołnierską pracę i odwagę rycerską więzieniem i kajdanami
nagradza. Cóżkolwiek jest, szkoda zaprawdę wielka się stała cesarstwu stratą
Brisaku, gdy Francuz klucz do Niemiec i Tyrolu otrzymał.
Wypada tu parę rzeczy wyjaśnić. Ów ‘Brisak’ to
twierdza Breisach (Brisach), która 18 grudnia 1638 roku, po czterech miesiącach
oblężenia, wpadła w ręce Francuzów. Dowodził nimi książę Bernard
Sasko-Weimarski, czyli wspomniany tam ‘Wejmer’. Z kolei pechowy generał ‘Getz’
to Johann baron von Gotzen, feldmarszałek
w służbie Bawarii. Brał udział w przegranej bitwie pod Wittenweiher (9 sierpnia
1638), gdzie duże straty poniosły sprzymierzone oddziały cesarskie dowodzone
przez Federigo Savelliego. Ten miał jednak ‘chody’ na dworze cesarskim, stąd też
ostatecznie kozłem ofiarnym stał się oficer bawarski. Nic zresztą
dziwnego, że wybrano go na ofiarę. Od
1626 roku walczył bowiem w szeregach armii cesarskiej i w 1635 został wydalony
z armii za błędy popełnione w kampanii śląskiej (i zbyt bliskie kontakty z Wallensteinem). Nasz baron jednak długo nie
przebywał na emeryturze, bo przyjął go na służbę elektor Bawarii. Nie można mu było jednak udowodnić żadnych
błędów w kampanii alzackiej, gdzie robił co mógł by ocalić Breisach W sierpniu
1640 ogłoszono więc jego niewinność i powrócił do służby cesarskiej. Zginął w
1645 roku, dowodząc kawalerią w bitwie pod Jankowem (Jankau).
wtorek, 10 grudnia 2019
Popis armii Jej Królewskiej Mości z 14 kwietnia 1632 roku
Tym razem armia szwedzka, bardzo interesujące materiały
źródłowe dotyczące popisu wojsk królewskich, który miał miejsce 14 kwietnia
1632 roku w Augsburgu.
I. Piechota w armii polowej
Kolumny od lewej do prawej:
- oficerowie
- szeregowi
- nazwy regimentów piechoty i liczba kompanii w każdym
regimencie
- ilość (sześcioosobowych) rot pikinierskich
- ilość (sześcioosobowych) rot muszkieterskich
- ilość (sześcioosobowych) rot muszkieterów komenderowanych
II. Piechota
garnizonowa, formuła tabeli jak powyżej.
III. Jazda i dragonia – ilość kompanii w
regimencie/skwadronie, potem liczebność (bez oficerów).
Etykiety:
armia szwedzka,
Gustaw II Adolf,
Wojna Trzydziestoletnia
poniedziałek, 9 grudnia 2019
Jeno zgliszcza i popioły...
Tydzień z Wojną Trzydziestoletnią, wpis 1/7
Tydzień ‘tematyczny’ zaczniemy w Magdeburgu, pamiętnej nocy
z 20 na 21 maja 1631 roku. Masakra miasta to jedno z najważniejszych i
najbardziej przerażających epizodów wojny, co obecny na miejscu Pappenheim
skwitował w swoim raporcie:
Wierzę, że zginęło
[tu] ponad 20 000 ludzi. Pewne jest, że to najstraszliwsze wydarzenie i
efekt boskiej kary od czasu zniszczenia Jerozolimy. Wszyscy nasi żołnierze
wzbogacili się [łupami]. Bóg jest z nami.
Tyle jeden z generałów, zobaczmy jednak szturm z perspektywy
kogoś bliższego żołnierzom. Kapitan Georg Ackermann dowodził kompanią w
regimencie piechoty Pappenheima a w czasie szturmu poprowadził 200 ludzi którzy
wdarli się do miasta w ramach pierwszej fali atakujących. Oficer ten wspomina,
że przed generalnym szturmem wydano dobre
reńskie wino, tak oficerom jak i żołnierzom, by wzmóc ich odwagę. Według
Ackermanna szturmujący wdarli się na mury używając blisko 400 drabin, a hałas i
dym spowodowany przez liczne muszkiety, moździerze i działa powodował, że nikt nie był w stanie niczego widzieć i
słyszeć.
Już po wdarciu się do miasta, żołnierze Ackermanna napotkali
mocny opór ze strony konnych i piechoty
na ulicy Lakenmacher. Kapitan wezwał więc jako wsparcie pikinierów, tutaj
jednak spotkało go rozczarowanie. Sądzili
oni bowiem, że miasto jest już zdobyte i szukając łupów złamali swoje piki wpół
by łatwiej przeszukiwać domy, także nadeszli [do nas] mając w rękach [tylko]
patyki. Nic więc dziwnego, że oddział Ackermanna został odepchnięty aż pod
mury. Los miasta był już jednak przesądzony, Pappenheim wprowadził na ulice
Chorwatów i cztery kompanie arkebuzerów, wybuchały też kolejne pożary domostw.
Ackermann wziął wtedy udział w poszukiwaniu łupów, zdobywając srebrne i złote sztućce, a także piękny
złoty łańcuch z cennym kamieniem szlachetnym. Kiedy na zakończenie walk
zebrał swoich żołnierzy, zdał sobie sprawę, że zwycięstwo nie przyszło łatwo. Spośród
200 oficerów i żołnierzy którzy byli pod jego komendą, zginęło aż 72. Magdeburg
padł jednak ofiarą boskiej wszechmocy i
gniewu. Ackermann wspomina, że jedyne co ocalało pośród zgliszcz i popiołów to katedra, klasztor i Nowy Rynek.
Etykiety:
armia cesarska,
Magdeburg 1631,
szturmy,
Wojna Trzydziestoletnia
wtorek, 3 grudnia 2019
Kadrinazi radzi i odradza – cz. XXVII
Dziś w kąciku recenzji praca na której wydanie czekałem z
dużą niecierpliwością. To Krzyż i
karabela. Polityka zagraniczna Rzeczypospolitej Obojga Narodów w ocenie
dyplomacji papieskiej w latach 1623-1635, autorstwa Pawła Dudy. Mój
ulubiony okres historyczny czyli panowanie Zygmunta III, do tego liczne
konflikty z udziałem wojsk Rzplitej, a wszystko to opisane z punktu widzenia nuncjuszy
apostolskich w Koronie. W latach 1623-1644 papieżem był Urban VIII (Maffeo
Barberini), a jego pontyfikat przypadał na okres ciągłych konfliktów
europejskich. Nic więc dziwnego, że nuncjusze odgrywali ważną rolę zarówno jako
posłowie, mediatorzy jak i źródło informacji na temat zewnętrznej i wewnętrznej
polityki kraju w którym przyszło im rezydować.
Książka obejmuje okres rezydentury pięciu nuncjuszy: w
Polsce de Torresa, Lancellottiego, Santa Croce, Viscontiego i Flonardiego. Praca podzielona jest na cztery rozdziały:
1 - obejmuje okres 1623-1625, przybliżając sytuację
polityczną walk Rzplitej ze Szwecją w Inflantach, a także aspektów Wojny
Trzydziestoletniej i próby zawiązania
koalicji antytureckiej.
2 – to okres 1625-1629, gdzie opis koncentruje się na
konflikcie ze Szwecją, sojuszem polsko-habsburskim i kolejnymi fazami Wojny
Trzydziestoletniej.
3 – przybliża znów krótszy okres, czyli 1629-1632. Mamy tu
min. wybuch otwartego konfliktu Szwecji z Habsburgami, próby zachęcenia
Zygmunta III do większego poparcia obozu katolickiego w Rzeszy, a także zawiązanie
sojuszu szwedzko-moskiewskiego. Rozdział ten przynosi zmianę na tronie
Rzplitej, gdzie po śmierci Zygmunta III rozpoczyna panowanie Władysław IV.
4 – w ostatnim rozdziale autor przybliża działania
dyplomacji papieskiej w czasie pierwszych lat panowania Władysława IV
(1633-1635). Mimo że dotyczy to relatywnie krótkiego okresu, Rzplita była
zaangażowana w wiele konfliktów: wojnę smoleńską, starcia z Turcją a wreszcie „wojny”
ze Szwecją w 1635 roku.
Praca ma bardzo przejrzystą konstrukcję, dzięki czemu
czytelnik może z łatwością śledzić rozwój sytuacji czy danego konfliktu.
Ogromnym plusem jest obszerne wykorzystanie zasobów źródłowych, w oparciu o
bogate zbiory korespondencji nuncjuszy, przechowywane w Archiwum
Watykańskim. Mimo że autor często cytuje
listy, podając ich oryginalny zapis, każdy fragment jest przez niego
przetłumaczony w przepisach, ogromnie ułatwiając lekturę. W kolejnych
rozdziałach widzimy rozległą sieć łączności pomiędzy Rzymem i papieskimi
nuncjuszami, rezydującymi w różnych krajach katolickich a także próby wpływania
na politykę europejską. Wspomniana już
powyżej korespondencja jest źródłem niezwykle cennych informacji: od przebiegu
kampanii i wyników bitew, przez spory wewnętrzne w Polsce aż po kwestię
sukcesji Zygmunta III. Pozwala to spojrzeć na okres 1623-1635 w nieco innym
świetle, zwłaszcza w kontekście roli Rzymu i jego przedstawicieli w
kształtowaniu sytuacji w Rzplitej. Osobiście
najbardziej zainteresował mnie okres wojny o ujście Wisły i tego jak był on
postrzegany przez nuncjuszy w Polsce, Cesarstwie i Hiszpanii, przynosząc kolejne źródła dotyczące tego
konfliktu. Przyznam szczerze, że nie
jestem w stanie do niczego się w tej pracy ‘przyczepić’ . Jest napisana bardzo
sprawnie, w oparciu o niezwykle obszerną bazę bibliograficzną, opisując okres
który jest mi szczególnie bliski. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że autor
nie spocznie na laurach i w przyszłości będziemy mieli okazję zapoznać się z
kolejnymi pracami o podobnej tematyce.
Końcowa ocena [według rankingu – trzeba mieć – można mieć – lepiej odpuścić – zdecydowanie unikać]
to jak dla mnie trzeba mieć. Bardzo
interesująca praca, która powinna przypaść do gustu wszystkim zainteresowanym
panowaniem Zygmunta III i Władysława IV czy wpływem dyplomacji papieskiej na zewnętrzne
i wewnętrzne sprawy Rzplitej. Opisywany okres czyli lata 1623-1635, ukazany jest z bardzo ciekawej perspektywy, prezentując nieco inne spojrzenie i mechanizmy polityczne.
poniedziałek, 2 grudnia 2019
Sposób na żonę
Wracam do pisania blogowego, postaram się zamieszczać dwa
lub trzy wpisy tygodniowo. Zaczniemy z hukiem, bo będziemy prosić o rękę panny
podkomorzanki. Zapisek z Liber Chamorum, czyli
przepastnej skarbnicy pysznych anegdotek.
W roli główniej Osiński, chłopski
syn od Brodnice. Początkowo miał służyć u Jana Berzewicza, którego okradszy potężnie, uszedł na Ukrainę. Tu
nasz Osiński udając szlachcica zaciągnął, się jako towarzysz, do kwarcianej
chorągwi kozackiej Balcera Cetnera. Najwyraźniej zdobył zaufanie koła chorągwi,
bo wysłano go jako deputata jednostki po
zasłużonych pieniędzy za kilka czwierci. Wracają z pełną kiesą Osiński miał
wstąpić w dom p. Witowskiego, podsęka kijowskiego, i tamże prosieł o pasierbicę
jego, z domu Charlińską, podkomorzankę kijowską. Obrotny ‘towarzysz’
pokazał gospodarzom te kilkanaście
tysięcy żołnierskich, udawszy że jego. Dostał nie tylko rękę podkomorzanki,
ale i majętność pod Kijowem, niedaleko od
Byszewa, sirca 1637 [roku].
Niestety nie wiem jak dalej potoczyły się losy Osińskiego,
bardzo ciekaw co się nim stało po ślubie i kiedy wyszedł na jaw jego brak
szlachectwa.
Etykiety:
jazda kozacka,
Liber chamorum,
wojsko kwarciane,
zaślubiny
Subskrybuj:
Posty (Atom)