[Opóźniony] Tydzień z Wojną Trzydziestoletnią, wpis 5/7
Na blogu znów zagości szkocki oficer i pamiętnikarz Robert
Monro. Z jego zapisków z czasów służby w armiach duńskiej i szwedzkiej możemy
skonstruować bardzo interesującą mapę jego ran i kontuzji. Zobaczmy więc jak to
pan Robert przelewał krew za Chrystiana IV i Gustawa II Adolfa:
- w 1627 roku został zraniony… ostrzem jego własnej
partyzany, strzaskanej kulą armatnią
- na początku 1628 roku kula muszkietowa uderzyła w rękojeść
jego pałasza[1], dzięki
czemu nie odniósł poważniejszej rany. Niedługo później został jednak poparzony
podczas eksplozji magazynu prochu
- w czasie oblężenia Stralsundu odniósł ciężką ranę nogi,
kiedy kula muszkietowa utkwiła mu w kolanie
- w 1632 roku, w czasie walk pod Alte Veste, znów
uśmiechnęło się do niego wojenne szczęście. Kulka trafiła go tuż ponad lewe
biodro, ale uderzenie zostało złagodzone przez pochwę pałasza. Niezaleczona
rana wywołała jednak u niego gorączkę
- w 1633 roku odniósł poważną kontuzję kiedy przywalił go
padający koń. Monro spędził sześć tygodni dochodząc do siebie
Trzeba przyznać, że miał sporo szczęścia – nie stracił
żadnej kończyny, nie zachorował też na żadną z obozowych chorób, tak często
dziesiątkujących armie w tej epoce.
[1] Czy jak
tam jeszcze wolicie przetłumaczyć słowo ‘sword’. Lubię słowo pałasz, więc będę
go używał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz