Ciekawy, acz drobny przyczynek do liczebności pocztów
husarskich oraz ilości ludzi i koni towarzyszących towarzyszowi w wyprawie
wojennej. Michał Polanowski, towarzysz chorągwi husarskiej Wojciecha
Urbańskiego[1], miał,
wraz ze swoim bratem Janem, walczyć w kampanii 1683 roku. Jan zmarł (w wyniku
rany?) w czasie wyprawy, Michał przywiózł jednak jego zwłoki do Polski. I tu
dochodzimy do najciekawszej informacji, nasz husarski towarzysz tak bowiem oto
opisał powrót do kraju:
Nie mając inszej straty
nad tę w bracie i palcu moim u ręki, a czeladzi żadnej nie straciłem,
wyprowadziwszy tak swoich jak i bratnich głów no. 23, koni 36, obydwu nas.
Jak więc widzimy dwa poczty husarskie – wliczając towarzyszy,
pocztowych i luźną czeladź – to całkiem niezła kompania (tak ludzi jak i koni),
kosztująca zapewne nielichą kwotę.
[1] Według najnowszych
badań dra Zbigniewa Hunderta. Polanowskiego identyfikowano wcześniej w chorągwi
samego króla Jana III albo w chorągwi Stefana Mikołaja Branickiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz