wtorek, 4 kwietnia 2017

Każe je na pal wbijać


Kilka razy wspominałem o „małej wojnie” toczonej wokół Kamieńca po jego zdobyciu przez Turków. Z jednej strony polskie chorągwie blokujące (z lepszym lub gorszym skutkiem) Kamieniec, z drugiej zaś strony oddziały nowego ejaletu kamienieckiego – na czele z Lipkami i Czeremisami – atakowały konwoje z zaopatrzeniem, próbowały „urwać języka” i generalnie niepokoiły przeciwnika. Z czasem walki stawały się coraz to okrutniejsze, obydwie strony nie przebierały w środkach. Nader okrutny proceder obrońców opisał jeden z Polaków:
Halil Basza[1]daje po czerwonemu złotym za głowę polską, z kąd Czeremisowie wypadają, a napadłszy gdzie ludzi ścinają i na szabli głowę polską przyniósłszy, czerwony złoty odbierają, a Basza każe je na pal wbijać po rynku i ulicach. Dziwy robią ci złodzieje Lipkowie.
Można się tylko domyśleć, co stałoby się z owymi Czeremisami, gdyby wojskom polskim udało się zdobyć Kamieniec. Tak się jednak nie stało i miasto wróciło do Polski dopiero w 1699 roku, na mocy pokoju w Karłowicach.



[1] Dowódca tureckiego garnizonu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz