Dziś w kąciku znudzonego recenzenta książki ciężkawe – tak w
kwestii zawartości jak i ceny. Chodzi
mianowicie o dwie prace autorstwa Williama P. Guthrie:
Battles of the Thirty Years War: From White
Mountain to Nordlingen, 1618-1635 (Greenwood Press, 2002)
The Later Thirty Years War: From the Battle of
Wittstock to the Treaty of Westphalia (Greenwood Press, 2003)
Na pierwszy rzut oka robią one niezwykle solidne wrażenie. Opis
praktycznie wszystkich walczących w toku Wojny Trzydziestoletniej armii, ich
wyposażenia, taktyk i organizacji. Liczne ODB z poszczególnych kampanii, bitew
i bitewek. Biogramy licznych dowódców. Mapki[1]
ukazujące ważniejsze bitwy. A wszystko to za – zależnie gdzie kupujemy – za 50[2]
do 70[3]
funtów za jeden tom. Cena strasznie poszła w górę, gdy je kupowałem parę lat
temu to płaciłem bodaj 50 czy 55 funtów za tom.
Autor prowadzi nas przez kolejne kampanie i bitwy Wojny
Trzydziestoletniej, napisane to jest zgrabnie i ze swadą, czyta się bardzo
przyjemnie i lektura[4]
nie nuży. Jak się człowiek wczyta to potem mu się wydaje, że ma pełny obraz
owej straszliwej wojny i wie tyle o walczących tam armiach że ho ho… Potem
przychodzi chwila otrzeźwienia, sprawdzamy bibliografię i zaczynają się
problemy. Tom I, czyli Biała Góra-Nordlingen, ma tam co prawda mnóstwo
opracowań, ale zaledwie 19 (sic!)
pozycji źródłowych, z tego przeważająca większość w języku angielskim.
Tom II: także zaledwie 19 pozycji źródłowych, z tego 18 znamy już z pierwszego
tomu. Żadnych materiałów z archiwów rozsianych po Europie, najwyraźniej p.
Guthrie było nie po drodze z USA.
Opracowań mamy co prawda tam mnóstwo, tyle tylko że nie
wiadomo czasami na ile autor potrafił z nich skorzystać. Nie wiem niestety, ile
p. Guthrie znał języków, wydaje mi się jednak, że szwedzki czy hiszpański nie
były na jego liście – co jest ewidentne przy analizie opisów jego autorstwa. Bardzo
często autor wypisuje totalne banialuki, powtarzając historyczne mity za
opracowaniami (polska jazda kozacka w armii cesarskiej używająca lanc, szwedzka
rajtaria jako jazda lekka, feldmarszałek Baner jakoby pochodzący z chłopskiej rodziny,
Zielony Regiment w armii szwedzkiej złożony ze Szkotów); czasami wręcz pisząc
coś zupełnie innego niż opracowania na których jakoby się opierał. Dotyczy to
nawet tak znanych bitew jak Lutzen czy Breitenfeld. Przypisy – których zresztą
mamy jak na lekarstwo – wołają czasami o pomstę do nieba, bo zapis w typie ‘list
generała’, bez podania kto, do kogo, gdzie i skąd to się wzięło sprawia że
takiego maniaka przypisów jak ja szlag trafia… Problemem są ODB, która p.
Guthrie często składał z kilku opracowań – nie podając jednak stron, ani
dokładnych wskazówek skąd pochodzą dane fragmenty, uzupełnione czasem według
wyobraźni autora. Mogą one więc czasem bardziej zaszkodzić niż pomóc w
studiowaniu tematu.
Kuriozum to zakończenie drugiego tomu: pokój westfalski to
11 linijek tekstu, bez żadnych postanowień pokojowych, opisu który kraj
stracił, który zyskał… Co gorsza, żadnej próby podsumowania jaki wpływ na ‘militarną’
mapę Europy miała Wojna Trzydziestoletnia, chociaż aż się prosiło o kilka stron
na ten temat.
Trzeciego
tomu[5], zatytułowanego Actions of the Thirty Years War. Eastern Europe, the Baltic, Italy and
France, nie zakupiłem i szczerze mówiąc nie zamierzam. Obawiam się, że mógłbym
być – delikatnie rzecz ujmując - nieco sfrustrowany opisami walk w Polsce i
Inflantach.
Końcowa ocena [według rankingu: trzeba mieć – można mieć – lepiej odpuścić – zdecydowanie unikać]
to lepiej odpuścić (nawet
jeżeli bardzo interesuje Was Wojna Trzydziestoletnia) z dopuszczalnym można mieć (jeżeli baaaaaaardzo
Was interesuje ta wojna i nie macie co robić z nadmiarem gotówki[6])
O, nareszcie ktoś obsmarował po polsku Guthriego. Dobrze. Niech się ludzie dowiedzą.
OdpowiedzUsuńPowiedzmy że prace Guthriego cieszą się niezasłużenie dobrą sławą ;)
UsuńTym bardziej, że pozycja do tanich, nawet jak na warunki zachodnie pozycji, nie należy. Chwała Tobie Michale, za ten poradnik.
OdpowiedzUsuńA no nie należy. Niestety brak dobrych prac o TYW w języku angielskim...
UsuńDziękujemy za przesłaną ocenę. Jakie są źródła, aby zalecać wojny trzydziestoletniej w aspekcie militarnym
OdpowiedzUsuńZabawne pytanie. Wszak chodzi o konflikt trwający 30 lat, w którym udział brała - w mniej lub bardziej bezpośredni sposób - cała Europa. Jest korespondencja różnych władców, różnych generałów, zapiski walczących ale i cywilów których dotknęła wojna, oficjalne raporty i kroniki... do tego pisane w wielu językach. Nie jest to coś co można od tak sobie opisać na blogu :)
OdpowiedzUsuńTo jest nic jak Guthrie, gdzie koncentrowały wojskowe aspekty wojny trzydziestoletniej, nie. Musimy oddać hołd Guthrie, i że teraz musiał zebrać informacje fragmentaryczne.
OdpowiedzUsuńJaki jest Twój stosunek do twórczości Davida Parrott, bo ten autor też nie może sobie pozwolić, aby podać pełną źródło.
Ale w tym wlasnie jest caly problem - Guthrie nie znajac jezykow i nie majac dostepu do zrodel zajal sie caloscia wojny. Efekt jest jak widac, powstaly ksiazki pelne ewidentnych bledow.
UsuńParrotta czytalem bodaj tylko to o armii francuskiej i bylo to na tyle dawno ze nie bardzo moge skomentowac. Poziom jest jednak o wiele wyzszy niz u Guthrie. Po prostu trzeba sie po trochu skupiac na wybranych fragmentach wojny, jak to np. Robi w Polsce p. Biernacki
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeśli Guthrie za książkę miał studiować generałów korespondencyjne, dane Army Headquarters i innych danych archiwalnych - to nie wystarczy na jedno życie. I tak trzeci tom wyszedł po jego przedwczesnej śmierci. Niemniej jednak, dzięki Guthrie, ale aktualnie nie kręgosłup Historii Wojskowej wojny trzydziestoletniej. Przepraszam za mój polski.
OdpowiedzUsuńTo mogl sie zabrac tylko za wycinek wojny. Zamiast tego napisal ksiazki pelne bledow, gdzie prawda miesza sie z fikcja i wszystko to daje niewlasciwy obraz wojny
OdpowiedzUsuńBiernacki Wiem pracę White Mountain - czytam wojną trzydziestoletnią w Czechach i Pfalz 1618-1624 roku - nie mógł zdobyć. Lubię jego książki. Jednak w Białej Górze jest odniesienie do 1 objętości Guthrie
OdpowiedzUsuńJednak w znacznej mierze p. Biernacki pracuje na zrodlach, a to robi ogromna roznice
OdpowiedzUsuń