niedziela, 6 września 2015

Kadrinazi radzi i odradza - cz. III


Dziś o lekturze nie najlżejszej, niemniej jednak niezwykle interesującej. W 2014 roku nakładem wydawnictwa NapoleonV ukazała się praca Sławomira Augusiewicza Przebudowa wojska pruskiego w latach 1655-1660. U źródeł nowożytnej armii. Autora chyba przedstawiać nie trzeba, wszak od wielu lat wydaje bardzo ciekawe artykuły i książki dotyczące przede wszystkim armii brandenbursko-pruskiej i jej udziału w wojnie 1655-1660. Nie inaczej jest i w przypadku omawianej tu pracy, czytelnikowi wpada jednak w ręce spora[1] dawka informacji. Autor zajął się kwestią ogromnej transformacji, jaką przeszło wojsko pruskie w czasie „Potopu”. Możemy tu prześledzić cały proces przebudowy wojsk elektora w Prusach Książęcych: od kilkunastu kompanii słabo wyszkolonej milicji do poważnej siły zbrojnej, odgrywającej ważną[2] rolę w toku wojny.
Ponad ¼ tekstu  - dwa pierwsze rozdziały - poświęcona jest siłom zbrojnym wystawianym przez Prusy Książęce do 1655 roku, autor skrupulatnie opisuje kolejne próby zmian w tych siłach zbrojnych, wprowadza czytelnika w zawiłości pruskiej struktury obronnej. Całość wojsk pruskich jest tam rozpisana z podziałem na kolejne formacje, możemy także zapoznać się z opisem najważniejszych twierdz jak Królewiec czy Piława.
W rozdziale III docieramy do roku 1655 i początku tytułowej przebudowy armii pruskiej (do roku 1656 i oficjalnego wejścia Brandenburgii do koalicji proszwedzkiej). Autor przedstawia koncepcję obrony Prus, rozbudowy i transformacji znajdujących się tam sił zbrojnych i ich współpracy z armią brandenburską.
Kolejny rozdział to przedstawienie struktury, organizacji i liczebności armii brandenbursko-pruskiej w czasie kampanii 1656 i 1657 roku, kiedy to walczyła ona u boku Szwedów.
Ostatni, piąty rozdział, pozwala nam prześledzić losy armii w Prusach po objęciu funkcji namiestnika tej prowincji przez ks. Bogusława Radziwiłła, aż do redukcji wojska w 1660 roku.
W każdym z rozdziałów napotkamy wiele szczegółowych tabel z liczebnością jednostek. Z kolei w niezwykle obszernym aneksie możemy się zapoznać ze składem i liczebnością jednostek na etacie pruskim od czerwca 1656 do maja 1660 roku. W przypadku każdego regimentu/skwadronu czytelnik można tam znaleźć nazwiska dowódców kompanii i liczebność tych jednostek.
Praca jest oparta o rozliczne materiały źródłowe, przede wszystkim z archiwów niemieckich, co zresztą dobitnie widać przy lekturze dużej ilości przypisów. Mamy także jedną, kolorową i czytelną mapę, z zaznaczeniem wszystkich najważniejszych miejscowości pruskich, niestety nie na ona podanej skali.
Przyznać trzeba, że praca S. Augusiewicza nie jest lekturą ‘do poduszki’ i sięgną po nią raczej czytelnicy konkretnie zainteresowani rozwojem armii brandenbursko-pruskiej – nie jest to praca dla kogoś kto chciałby sobie poczytać coś lekkiego o „Potopie”. Nie znajdziemy tam opisów walk z udziałem Prusaków i Brandenburczyków, a tylko pieczołowicie rozpisaną strukturę i liczebność armii. W książce brak ilustracji[3], niezwykle skąpe i rozrzucone po tekście są informacje o wyposażeniu i uzbrojeniu oddziałów pruskich. Akurat ten ostatni brak to jak dla mnie praktycznie jedyny mankament tej pracy, chętnie poczytałbym na ten temat więcej, zwłaszcza że – jak przypuszczam – informacje takowe mogą być dostępne w niemieckich źródłach do których dotarł autor. Jest jednak możliwe, że wielu czytelników przebijanie się przez kolejne tabelki i struktury oddziałów może znużyć; ja akurat należę do fanatyków takich opisów, więc książka mi się bardzo podobała.
Końcowa ocena [według rankingu: trzeba mieć – można mieć – lepiej odpuścić – zdecydowanie unikać] to trzeba mieć (dla fanatyków XVII-wiecznych struktur wojskowych i/lub nowożytnej armii brandenburskiej/pruskiej) łamane przez można mieć (dla zainteresowanych ewolucją armii nowożytnych i wojskowymi aspektami „Potopu”).




[1] Blisko 400 stron, do tego w typowej dla NapoleonaV twardej okładce, której spokojnie można użyć do samoobrony.
[2] Chociaż bardziej politycznie niż militarnie.
[3] Co akurat nie jest – przynajmniej dla mnie –żadnym problemem. 

5 komentarzy:

  1. It's really a shame that this is not translated into English or I would buy it right away !
    Thank you for this review though :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. I doubt that it will be ever translated into English, as that would be very difficult task for translater :) also not sure how big English-speaking market would be for such specialised topic.

    OdpowiedzUsuń
  3. You're right. My last chance is to learn Polish ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. A jest coś o oporządzeniu piechoty (ładownice czy apostoły) ?
    A o umundurowaniu ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma takich informacji, tylko drobne wzmianki o problemach z zaopatrzeniem jednostek.

    OdpowiedzUsuń