Potrzebowałem
oderwać się nieco od ciągłego siedzenia w źródłach z 1683 roku (pisanie nowej
książki dobrze idzie, wszyscy zdrowi), spędziłem więc wczoraj uroczy wieczór
czytając rachunki dworu Jana Kazimierza z 1650 i 1651 roku. Zachęcam do lektury
tego spisu, który możecie znaleźć tutaj. A w środku takie ciekawostki jak:
- spisy płacy dla
całej obsługi dworu, od kapeli królewskiej, przez karłów, pasztetników po
masztalerzy
- bardzo ciekawe
lista woźniców, którzy byli przypisani do konkretnych koni stajni królewskiej
- nieco rachunków
związanych z nadworną dragonią i piechotą węgierska: od zaciągu nowych ludzi, przez
koszty zakupu ekwipunku (np. co roku 12 dard dla dziesiętników hajduckich), po
płace dla chorych hajduków
- najciekawsza
część to zapłaty za różne ‘inne’ usługi. Mamy tam np. spłatę długów
zaciągniętych na wyprawę zborowską, wypłaty dla jubilerów i kupców za
kosztowności, zapomogi dla biednych szlachciców i żołnierzy, a także urocza ‘wypłata
z bankomatu’ czyli gotówka dla króla. Znajdziemy tam wzmiankę o zapłacie dla
kata który wyleczył psa, dla kurlandzkich myśliwych którzy przyprowadzili do
Warszawy psy będące darem od księcia kurlandzkiego, ale wzmiankę o zakupie
długich koszul
- mój absolutny
faworyt to pan Garliński, który co miesiąc dostawał 40 złotych ‘na Tygrysa y
Sępy’ (dodatkowo w jednym miesiącu pojawia się Lampart) czyli – jak mniemam –
na dostarczanie (a może i dbanie?) o futro i pióra ozdobne. Oczywiście może też
chodzić o jakąś menażerię, ale w takim przypadku kwota wydaje się nieco zbyt
niska, więc z braku innych źródeł pozostaję póki co przy wersji o futrze i
piórach.
Zachęcam do
samodzielnej lektury, bo to bardzo interesujący materiał źródłowy, a do tego
bardzo czytelny.