Jedną z reguł mojego blogowego recenzowania jest to, że nie
omawiam wydawnictw źródłowych. Od każdej reguły muszą jednak wcześniej czy
później zaistnieć wyjątki, a tu okazja jest wręcz znakomita. W zeszłym roku,
nakładem Wydawnictwa Neriton, ukazała się bowiem książka na którą wyczekiwałem
od długiego czasu. Chodzi mianowicie o pierwszą część Korespondencji wojskowej hetmana Janusza Radziwiłła w latach 1646-1655 czyli
słynny Diariusz kancelaryjny 1649-1653. Pracowała
nad nim od wielu lat grupa wspaniałych polskich historyków: Mirosław Nagielski,
Konrad Bobiatyński, Przemysław Gawron, Krzysztof Kossarzecki, Piotr Kroll,
Andrzej Adam Majewski i Dariusz Milewski. I zaprawdę powiadam Wam, warto było
czekać na efekt ich pracy. Otrzymujemy tu bowiem opasłe tomiszcze, wraz z
indeksami i aneksami to aż 890 stron. Dariusz kancelaryjny hetmana polnego jest
niesamowicie interesującym źródłem, obejmującym okres 1649-1653, czyli konflikt
z Kozakami. Znajdziemy tu setki listów z i do kancelarii hetmańskiej, dotyczącymi
zarówno działalności wojskowej jak i politycznej. Mamy relacje z walk z
Kozakami, zarówno na froncie wojsk litewskich jak i koronnych. Nie zabrakło
komputów armii litewskiej, informacji na temat żołdu czy mobilizacji jednostek,
zeznań jeńców. Wszystko to przepięknie opracowane przez szanowne grono
redaktorskie: mamy więc zidentyfikowanych oficerów i urzędników, miasta, wsie i
miasteczka opisane w tekście, nie brak także i komentarzy tłumaczących niektóre
zagadnienia czy prostujących błędy. Zdecydowanie lektura na długie zimowe
wieczory, można do woli analizować zestawy dokumentów, listy czy komputy.
Naprawdę świetna rzecz, gratulacja dla Szanownych Redaktorów za przygotowanie
tego źródła do druku. Aż od razu człowieka zżera ciekawość, co za perełki będą w części drugiej?
Końcowa ocena [według rankingu – trzeba mieć – można mieć – lepiej odpuścić – zdecydowanie unikać]
to niezwykle zdecydowane trzeba mieć. Mamy tu wspaniałe materiały źródłowe, świetnie opracowane, stanowiące niezwykle cenny
przyczynek do historii Powstania Chmielnickiego i wojskowości litewskiej. Wręcz
zaryzykowałbym stwierdzenie, że dla każdego fana epoki to niezbędny dodatek do prywatnej
biblioteczki. W sumie ode mnie same zachwyty, bo jak tu się do czegoś
przyczepić?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz