wtorek, 17 lipca 2018

Szkocka szarża której nie było





Dzisiejszy wpis to coś lżejszego, chociaż głowa od tego może rozboleć. To fragment książki Jana Meysztowicza Husaria pod Kircholmem 1605, wydanej w 1970 roku w serii Bitwy-Kampanie-Dowódcy. Oj rozczytywał się kiedyś w tym człowiek że hej, sam nie wiedział ile głupot tam czytał. Fragment z którym możecie się zapoznać poniżej dotyczy piechoty szkockiej walczącej w armii szwedzkiej w czasie bitwy pod Kircholmem. Mamy tam opis niczym z powieści fantasy, rozrywka naprawdę przednia. Chorągiew piechoty złożona ze Szkotów (186, żeby być dokładnym) faktycznie walczyła w szeregach armii szwedzkiej, dowodził nią Hopman Forbus. Nie była to jednak część regimentu szkockiego (bo też takowego Karol IX w tej bitwie nie miał),  była za to jedną z 10 chorągwi tworzących regiment zaciężny Andersa Lenartsona. Szkoci mieli w tej jednostce ciekawe towarzystwo: 2 chorągwie polskie i chorągiew węgierską. Nie mam jednak pojęcia skąd Jan Meysztowicz wziął opis zarówno uzbrojenia, taktyki jak i szalonej szarży Szkotów pod Kircholmem. Może coś kiedyś przeczytał o szarżach górali w powstaniach szkockich jakobitów i postanowił to przenieść do Inflant? No nic, zapraszam do lektury, te BKD to jednak - mimo wszystko - wciągały czytelnika że hej!



2 komentarze:

  1. Ahhh. BKD wraz z dziełami Jasienicy, które wypożyczałem z wiejskiej biblioteki odpowiadają w dużej mierze za to że zainteresowałem się historią wojskowości. W niemal tak dużej jak gry strategiczne, Sienkiewicz i Dumas. :D
    Połknąłem tych książeczek całe tony. Do dziś pewnie jakieś głupotki z nich wyniesione czają się w zakamarkach mojej biednej głowy.

    OdpowiedzUsuń