O
straszliwych skutkach warzenia (i zapewne popijania) trunków w czasie Świąt
Bożego Narodzenia opowie nam dzisiaj Albrycht Stanisław Radziwiłł, który jak
zwykle jest źródłem niesamowitych dykteryjek. Oto jak zgraja szatańska Wilno
nawiedziła…
25 Grud[nia 1643 roku]. Straszny przypadek trafił się w Wilnie w domu, w którym doktor
medycyny z urzędu mego naznaczonego gospodą stał: w wilią Bożego Narodzenia,
chłopi piwo warzyli przez całą noc, nadedniem [nad ranem] jako sami świadczyli, czarci niewidomi [niewidzialni]
przybyli, którzy ich dobrze potłukli;
wszak słychać było a ich nie widziano, ledwo oni żywi się zostali, i na
podwórze wyrzuceni, wzdychali i jęczeli, mając mieć dni święte w większem
poważaniu. Doktór mój i cyrulik heretyk to widział i świadczył. Było zaś ich
trzech których ta kara spotkała.
Jak sądzę na
samym warzeniu piwa się nie skończyło, nocna degustacja musiała się jednak
skończyć nieciekawie, jeżeli delikwenci byli przekonani że dopadły ich czarty.
Czyżby przypadkiem odkryli przepis na szatańsko mocne piwo?
[źródło zdjęcia: http://www.mmsilesia.pl/243343/2009/3/11/muzeum-zaglebia-w-bedzinie-nawiedzily-diably-fotorelacja?category=kultura ]