piątek, 15 stycznia 2021

Ze szkocką pintą i kwaterką brandy

 


Wracamy do zapisków Patricka Gordona, udało mi się bowiem znaleźć ciekawy fragment dotyczący utrzymania żołnierzy (i ich morale) w ryzach. W marcu 1661 roku kompania dowodzona przez Gordona, po powrocie z kampanii 1660 roku, powoli maszerowała z kwater zimowych, trafiając w okolice Krosna. Tu do jednostki trafiły uzupełnienia, wszak dragoni ponieśli spore straty w czasie walk z Moskwą i Kozakami. Jak napisał o tych nowych żołnierzach sam Gordon, było to ’50 chłopa, którzy wcześniej służyli Cesarzowi Rzymskiemu na Węgrzech, pod komendą generała Susa [De Souches] i zdezerterowali, a teraz nasz generał przysłał ich [do mnie] by wcielić ich do kompanii i rozmieścić na kwaterach. Byli to wysocy, nader krzepcy ludzie, głównie Francuzi i Włosi, [ale] też kilku Hiszpanów’. Jako że oddział Gordona był rozmieszczony na terenie miasteczka i kilku wsi, Szkot mógł się słusznie obawiać jak utrzymać tych nowych rekrutów w ryzach, tym bardziej że cała kompania od pewnego czasu nie otrzymywała żołdu. Zdecydował więc, że każdy żołnierz dostanie dziennie szkocką pintę piwa [czyli prawie 1.7 litra], kwaterkę brandy i tyle żywności na ile lokalna ludność może sobie pozwolić. Najwyraźniej podziałało to na morale dragonów, bo nie doszło do żadnych ekscesów, a dwa tygodnie później kompanii wypłacono żołd.

7 komentarzy:

  1. Jak chłop najedzony i napity, to mniej skory do burd...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jakiej historii alternatywnej?

      Usuń
    2. Jak widać w załączonej opowieści, nie takiej alternatywnej. Nawet potem żołd dostali... Prawietak, jakby wygrać na loterii... :D

      Usuń
    3. Uroki służby w kompanii hetmana. W innych jednostkach już tak różowo nie było.

      Usuń
  2. 1,7 litra piwa dziennie? Wchodzę w to!

    OdpowiedzUsuń