niedziela, 9 sierpnia 2020

Bernard M. D. – gawęda o Kozakach



Bardzo dawno nie było na blogu żadnych zapisków Irlandczyka o Rzplitej. Zobaczmy więc co napisał o Kozakach, ich zwyczajach i sposobie wojowania. Pamiętajmy jednocześnie, że rzecz spisywana była za panowania Jana III Sobieskiego, warto to więc umiejscowić w czasie:

Głównym zajęciem kozaków jest wojaczka i choć walczą głównie konno, jednak czasami zsiadają z koni, by pełnić służbę pieszo. Zadziwiająca jest ich wytrzymałość na trudy wojny, są w stanie żyć właściwie bez niczego. Zwykle zadowalają się rodzajem czarnego ciasta, które jedzą z czosnkiem i cebulą. Z wielką zręcznością posługują się arkebuzami i łukami, używają również szabel. Nie znają prawie żadnych luksusów, niezmiernie kochają jedynie akwawitę, którą mieszają z miodem i często się upijają. Są wśród nich rzemieślnicy wszelkich specjalności. Kobiety zajmują się głównie przędzeniem lnu i wełny. Chłopi znają doskonale różne sposoby uprawy roli, a wszyscy są dość wprawni w warzeniu piwa, przygotowywaniu miodu pitnego, akwawity itd. Większość z nich, bez względu na wiek, płeć czy kondycję, zwykle stara się prześcignąć innych w piciu i hulance, i sądzę, że nie ma w świecie chrześcijan, którzy są bardziej beztroscy i niedbali, choć z natury są przecież zdolni do wielu rzeczy. Kiedy stoją na polu naprzeciw wrogów, zawsze są całkowicie trzeźwi. Kozacy najodważniej walczą w taborach, które są rodzajem wozów używanych specjalnie w tym celu. Nie gorsi są również na morzu. Konni są niewiele warci: dwustu Polaków mogłoby łatwo przepędzić dwa tysiące ich najlepszych wojskowych, jednak ich piechota wytrwa w najgorszych warunkach. Kiedy dostrzegą na morzu statek, który zamierzają przejąć, pozostają w ukryciu ze swymi łodziami prawie do północy i wtedy bardzo szybko podpływają, otaczają go i łatwo biorą z zaskoczenia. Kiedy przeładują cały ładunek, zwykle zatapiają statek, ponieważ nie są w stanie go przetransportować

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz