wtorek, 4 grudnia 2012

Wysłane od Belzebuba w legacji sprośne nasienie!



Fragment anonimowego kazania z 1598 roku, piętnującego milicję miejską w Lublinie [cytuję za ‘Kopczykiem zacnym…’ Lwa Kaltenberga]:
Pojrzę na owe kupy, w których każdy opasany kordem, w ręku zgoła kopie, alebardy czy i berdysze dzierżący, co ano zbożnego gromadzenia ta feruje, widzę samo obrażenie oczu ludzkich i miłosierdzia Bożego, bo o obyczajności grzech byłoby mówić: gdy procesyja rusza, te heretyki bezwstydne dalej swojej broni zażywać, na wyprzódki z wiatrem szatki białogłowskie zadzierać, a wszystko to wtedy, kiedy dusze powagi pełne być winne, a nie sprośność zwrócone podwik zastrachanych kwikiem. Im to raj i bardzo rade figlom, ale gdzie dostojeństwo i godna powaga. Nie straż to żadna, nie milicyja, nie żołnierstwo, ale wysłane od Belzebuba w legacji sprośne nasienie!
Faktycznie takie zachowanie milicjantów nie mogło im przysporzyć popularności, ale żeby od razu nazywać ich nasieniem Belzebuba? Mocne…

3 komentarze: