środa, 12 grudnia 2012

Muszkiet, szabla, siekierka, rohatyna i spisa (uff, ale ciężko)



Pan Andrzej Maksymilian Fredro  miał całkiem sporo pomysłów jak powinna wyglądać polska armia na przełomie lat 60-tych i 70-tych XVII wieku. Jego wzrok padł także i na piechotę, marzyło mu się że Korona wystawi 40 000 pieszych cale albo i w pół przynajmniej ćwiczonych. Abstrahując od tego, na ile plan ten mógł być wprowadzony w życie, chciałem zacytować kilka przemyśleń pana Andrzeja na temat wyposażenia i uzbrojenia tej piechoty.
Będzie przy tym każdy pieszy od swego pana dobrze odziany mając katankę przestronną pakłakową[1], płótnem albo kierem[2] cale podszytą i dolman takiż, krótki za kolana, przy dalszym na spodzie odzieniu i rękawice na zimne wojenne czasy. Buty jedne na sobie, druga para w wozie. Muszkiet lontowy długi i porządny, nabojów sto do muszkieta, prochu dobrego i z kulami dla każdego pieszego, częścią w ładownicy albo w dostatnim pulwersaku, częścią w wozie i pięćdziesiąt sążni[3] lontów, rohatyna przy tym czwórłokciowa z grotem i rydel dla każdego przy wozie, a siekierka u pasa i szabla dobra y boku.
Zaraz potem jednak Fredro przypomina sobie, że jednak część z tych piechurów będzie szkolona w używaniu piki – mimo to powyższy muszkiet i taka raczej ma przypadać na każdego żołnierza.
Która to piechota lub[o] w polskim będzie ubierze, ćwiczeni jednak mają być manierą cudzoziemską, dwie części z muszkietami, a trzecia z spisami. Spisy z skarbu porządne i mocne wcześnie obmyśliwszy, długie na ośm łokci[4] dobrej miary okrom grota.



[1] Pakłak – grube sukno
[2] Sukno słabego gatunku.
[3] Sążeń to 1.78 m, więc na  żołnierza winno przypadać 89 metrów lontu.
[4] Łokieć miał 59.5 cm, więc pika miałaby mniej niż 5 metrów.

2 komentarze:

  1. Sukno bawełniane nie istnieje Michale;-) Sukno to przetworzona wełna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz więcej wpadek zaliczam, chyba pora dać sobie spokój z blogowaniem :) Dzięki Arturze, już zmienione.

    OdpowiedzUsuń