poniedziałek, 19 marca 2012

Zagadkowi strzelcy księcia Krzysztofa

W lipcu zeszłego roku pan Wojciech Pikuła (serdecznie pozdrawiam!) przysłał mi pytanie w związku z dosyć zagadkową jednostką strzelców którzy mieli towarzyszyć ks. Krzysztofowi Zbaraskiemu w jego poselstwie do sułtana w 1622 roku. Przyznam że nie udało mi się wówczas zidentyfikować tego oddziału, a że trafiłem dziś, przeglądając źródła, na kolejną o nim wzmiankę, postanowiłem przyjrzeć się owej jednostce. Być może wespół w zespół uda nam się wyjaśnić kim byli owi strzelcy?
Sprawdźmy najpierw, co mówią o nich materiały źródłowe. Samuel Twardowski w Przeważnej legacyi jaśnie oświeconego… przy opisie wjazdu do Carogrodu napisał. Podaję link do wydania w CBN Polona (str. 67, końcowy akapit na stronie), może komuś uda się go lepiej odcyfrować niż mi:
Poczet strzelców na koniec Zbaraskich za niemi
Pod srebrnymi Kanaki [nie mogę tego słowa dobrze odcyfrować] y Pióry Strusiemi:
Złote po nich Delie, srebro lite broni
Srebrne im y z dorodnych brzmią pierścienie Koni.
Na marginesie mamy wzmiankę, że było owych strzelców było koni 40, dowodził nimi kapitan.
Z kolei w drugim tomie Zbioru pamiętników historycznych… Juliana Ursyna Niemcewicza znajdujemy opis wjazdu do Carogrodu według Samuela Kuszewicza, uzupełniony informacjami z Twardowskiego właśnie. Tu jednak wzmianka o strzelcach jest nieco dziwna:
Na koniec czterdziestu strzelców nadwornych Zbaraskich na koniach: u tych pióra Strusie, i srebrne kanaki, i brzęczące u rzędów srebrne pierścienie, przewodził im Strzelecki.
Wydaje się, że cały opis jest wzięty zresztą z Twardowskiego. Niemcewicz użył nawet przypisu z marginesu (Kapitan Strzelecki), które u Twardowskiego oznaczało po prostu dowódcę strzelców, po czym zrobił z niego nazwisko oficera. Przynajmniej ja interpretowałbym to jako błąd Niemcewicza, acz jestem otwarty na dyskusję.
Dochodzimy teraz do pytania zasadniczego – cóż to za oddział owi strzelcy? Konna jednostka, w nazwie strzelecka, aż nie mamy wzmianki jakiej broni używali. Inne oddziały towarzyszące Zbaraskiemu i wymienione osobno to piechota węgierska i uzbrojeni w pistolety i bandolety petyhorcy (sic!). Oddział 40 strzelców jest, z okazji uroczystego wjazdu, ubrany nader bogato, jednak mało tu wskazówek wskazujących na formację. Główne tropy na którymi się zastanawiałem to
- dragoni – strzelcy na koniach tu pasują, jednak w tym okresie nie była to zbyt popularna jednostka
- jazda kozacka z bandoletami  - tu kieruję się kluczem ubioru i słowem delie, acz nie wiem czy dobrze je odczytałem.
Przyznam jednak, że to nader luźne teorie. Zapraszam do dyskusji na ten ciekawy temat, może komuś uda się znaleźć dodatkowe źródła, być może ktoś zetknął z innym opisem tego oddziału przybocznego i będzie go w stanie zidentyfikować?

2 komentarze:

  1. To chyba nie pierwsi zagadkowi strzelcy u Zbaraskiego. Pod Oryninem też miał jakiś nietypowych strzelców z długimi, włoskimi lufami - choć oczywiście tam występują jako piesi.
    Pozdrawiam
    Łukasz W.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego nietypowe? W źródle z epoki czytamy o 'rusznicach długich we Włoszech robionych', Zbaraskiego było stać to swoim hajdukom kupił porządną broń.

    OdpowiedzUsuń