Muszę przyznać,
że nawet nie słyszałem o wojnie etiopsko-adalskiej z lat 1529-1543, więc byłem
bardzo ciekawy nowego tomu z serii ‘From Retinue to Regiment 1453-1618’.
Jeffrey M. Shaw w pracy ‘The Ethiopian-Adal War 1529-1543. The Conquest of
Abyssinia’ podjął się dość nietypowego wyzwania, gdyż jest to pierwsza książka
w języku angielskim poświęcona temu konfliktowi. W początkowej części książki
wspomniał o względnym braku źródeł, gdyż te, które przetrwały do naszych
czasów, skupiają się na późnej fazie konfliktu, po przystąpieniu Portugalczyków
do wojny po stronie etiopskiej. Dlatego musiał je uzupełnić urywkami informacji
znalezionymi w innych, późniejszych źródłach i opracowaniach Zważywszy, że
konflikt ten jest stosunkowo mało znany, ważne było umieszczenie go w
odpowiednim kontekście, aby zarówno Królestwo Etiopii, jak i Sułtanat Adal
przedstawić we właściwym kontekście historycznym i politycznym. Dlatego też pierwsze
dwa rozdziały skupiają się na historii regionu od czasów starożytnych do
początku XVI wieku, wraz z powstaniem Królestwa Etiopii, nawróceniem kraju na
chrześcijaństwo i rolą, jaką odegrał rozwój islamu w regionie. Widzimy tu także zamorską
ekspansję Portugalii, jej początkowe konflikty z Osmanami, a wreszcie wyłonienie się wśród państw
graniczących z Etiopią tak zwanego się
Sułtanatu Adal i jego narastający konflikt z Etiopią. Mamy tu również
podstawowe informacje o systemie militarnym Etiopii, który przetrwał bez
większych zmian przez kilka stuleci. W tym rozdziale możemy przeczytać więcej o
armii Sułtanatu i początkach antyetiopskich dżihadów pod wodzą Ahmada ibn
Ibrihima al-Ghazi (Imama Gureya). Ten charyzmatyczny i energiczny sułtan
rozpoczął konflikt, walcząc z jednym z najgorszych władców w historii Etiopii,
królem Lybne Dyngalem. W kolejnych bitwach armie etiopskie są miażdżone, tracąc
tysiące żołnierzy i coraz większe połacie terytorium. Postępuje też islamizacja
kraju, a Lybne Dyngal nie potrafi zorganizować swoich sił. Do 1540 roku
większość Etiopii znajduje się pod kontrolą sułtana, chociaż widzimy, że stopniowe
wyczerpywanie się i erozja pierwotnej armii Adalu prowadzi do zmian w jej
szeregach, ponieważ Imam Gurey musiał teraz polegać na wojskach złożonych
głównie ze zislamizowanych Etiopczyków. Kolejny rozdział przybliża nam konflikt
portugalsko-osmański w regionie, skoncentrowany na obszarach przybrzeżnych.
Prowadzi ona do kolejnego rozdziału, kiedy mała 400-osobowa ekspedycja
portugalska, pod dowództwem Cristovao de Gamy (czwartego syna Vasco da Gamy),
przybywa do Etiopii, by wesprzeć nowego króla Kladiusza/Gelawdewosa (Lybne Dyngel
zmarł we wrześniu 1540). Potem opowiadana historia zmienia się w niesamowity wręcz
wysiłek militarny Portugalczyków, którzy w 1542 roku w bitwie na równinie
Antalo, stawiając czoła 60-krotnie większej armii Adal, odnoszą niesamowite
zwycięstwo. Widzimy, jak kluczową rolę odgrywa broń palna w rękach wyszkolonych
żołnierzy, chociaż autor nader luźno używa tu określenia muszkiet i arkebuz dla
tej samej broni. W ostatnim rozdziale dalej towarzyszymy Portugalczykom w ich
walce z Adalami, da Gama został ranny i
schwytany po bitwie pod Woflą, a następnie stracony na rozkaz Imama Gureya.
Resztki ekspedycji portugalskiej łączą się z królem Gelawdewosem i jego armią,
a w 1543 roku w bitwie pod Wayna Dega połączone wojska pokonują armię Sułtanatu i
zabijają Imama Gureya. Jest to zwycięstwo, które uratowało Królestwo Etiopii i raz na zawsze
zniszczyło potęgę militarną Sułtanatu Adal. Autor następnie pisze o wpływie
wojny na Etiopię (do czasów nam współczesnych), ale także o roli Portugalii i
Turków w Rogu Afryki.
Ze względu na niewielką ilość źródeł bardzo
trudno było rozpisać się szczegółowo o przebiegu bitew. Shaw często wspomina w
tekście, że nawet lokalizacja poszczególnych starć nie jest do końca pewna.
Mimo to książka była dla mnie bardzo interesująca, ponieważ obejmuje regionalny
konflikt, o których praktycznie nic nie wiedziałem, dodatkowo umieszczając to w
kontekście o wiele szerszego konfliktu interesów między światem chrześcijańskim
i muzułmańskim w XVI wieku. W tekście jest wiele map, które pomagają śledzić
wydarzenia, choć te przedstawiające bitwy są dość uproszczone i nie są tak
potrzebne. Jedna z map (na str. 92, ukazująca Europę) ma zresztą nader śmieszną
pomyłkę, bo Ryga została przeteleportowana z Inflant gdzieś do Wielkopolski.
Książka zawiera liczne czarno-białe zdjęcia przedstawiające stan obecny różnych
opisanych miejsca – zamków i znanych pól bitew. Brak jednak nawet prób
rekonstrukcji wyglądu żołnierzy z walczących armii.
Ocena w rankingu
blogowym [trzeba mieć – można mieć –
lepiej odpuścić – zdecydowanie unikać] to zależnie od Waszych zainteresowań
trzeba mieć lub można mieć. Ten pierwszy przypadek to dla miłośników historii
Afryki, Królestwa Etiopii czy portugalskich podbojów w XVI wieku. Druga ocena to
dla miłośników XVI-wiecznej wojskowości, mamy tu bowiem interesujący i
egzotyczny konflikt, jednak z braku źródeł aspekt militarny jest często zepchnięty
nieco na drugi plan. Generalnie jednak uważam książkę za godną polecenia,
właśnie ze względu na niecodzienną tematykę.
60 stron na temat tej wojny można znaleźć w książce Andrzeja Bartnickiego "Walka o Morze Czerwone 1527-1868", wyd. PWN 1993.
OdpowiedzUsuń