środa, 24 marca 2021

Ze strażnikiem wielkim koronnym do Stambułu

 


[Blogowy tydzień z poselstwami – wpis 7/7]

Pora zakończyć blogowy cykl jakimś obszerniejszym do czytania. Oto Diariusz legationis JWHMości Pana Strażnika Wielkiego odprawionej roku 1732, który opracował Michał Rzepka. Znajdziecie tam bardzo ciekawą relację poselstwa Józefa Sierakowskiego, strażnika wielkiego koronnego, do Turcji, odbytej w latach 1732-1734. Oprócz samego diariusza będzie tam mnóstwo informacji o wcześniejszych poselstwach, drodze po której podróżowano do Turcji, zwyczajach które obowiązywały poselstwa, etc. Bardzo ciekawa lektura, polecam.

wtorek, 23 marca 2021

Z podkanclerzym koronnym do Wiednia

 



[Blogowy tydzień z poselstwami – wpis 6/7]

Tym razem przenosimy się do 1669 roku, kiedy to wraz z Posłem Wielkim Extraordynaryjnym, biskupem chełmskim i podkanclerzym koronnym w jednej osobie, Andrzejem Olszowskim, wjedziemy do Wiednia. W asyście posła nie zabraknie rajtarii, hajduków i konnej młodzi.

 


niedziela, 21 marca 2021

Kadrinazi radzi i odradza – cz. XXXIX

 



[Blogowy tydzień z poselstwami – wpis 5/7]

Było o posłach i poselstwach, teraz nieco szerzej o dyplomacji, do tego jeszcze coś do kącika recenzji. Profesora Dariusza Kołodziejczaka nie trzeba chyba przedstawiać nikomu kto interesuje się relacjami Rzplitej z Turcją i Chanatem, jest znanym i cenionym specjalistą, publikującym tak w języku polskim jak i angielskim. Właśnie w tym drugim języku została, w 2011 roku, wydana praca o której dzisiaj chciałem napisać kilka słów. Chodzi o The Crimean Khanate and Poland-Lithuania. International diplomacy on the European periphery (15th-18th century): a study of peace treaties followed by annotated documents. Książka ta ukazała się nakładem wydawnictwa Brill – można ją znaleźć i nabyć (w wersji drukowanej jak i e-booku) tutaj. Jest to 47 tom w serii The Ottoman Empire and its heritage. Jak zwykle w przypadku recenzji blogowych najpierw nieco o konstrukcji pracy, a potem przejdziemy do zachwytów…

Praca składa się z trzech głównych części. Pierwsza z nich to, podzielone na trzy rozdziały, obszerne wprowadzenie historyczne. W rozdziale pierwszym autor omawia kształtowanie się Europy Wschodniej w latach 1240-1523, na tle zmian geopolitycznych w regionie. W rozdziale drugim omawia relacje Rzplitej i Chanatu w latach 1523-1671, podczas gdy rozdział trzeci omawia politykę i relacje obydwu krajów w cieniu Stambułu i Moskwy, czyli w okresie 1671-1783.

Część druga to podzielone na sześć rozdziałów studium dyplomacji i jej narzędzi w relacjach Rzplitej i Chanatu. Autor omawia tu między innymi język w jakim prowadzona  była  korespondencja (np. bardzo ciekawe opis kancelarii chańskiej pod tym właśnie kątem), sposób formułowania zapisu dokumentów, procedury zawierania pokojów i traktatów, najczęstsze motywy pojawiające się w wymianie dyplomatycznej między tymi krajami. Znajdziemy tu też dokładny opis skąd pochodzą zachowane do naszych czasów dokumenty, które pojawiają się w trzeciej części pracy. Nie braknie też tu i analizy inwokacji od których zaczynały się listy, pieczęci na dokumentach czy też monogramów władców – tak ze strony tatarskiej jak i polskiej i litewskiej.

Jak niejaki wstęp do części trzeciej – czyli materiałów źródłowych – znajdziemy listę władców Chanatu, królów Polski i wielkich książąt litewskich w latach 1386-1795. Następnie wspaniały zbiór źródłowy, czyli aż 71 dokumentów z epoki – listów i dokumentów dotyczących traktatów, umów i tym podobnych, w okresie 1461-1742. Mamy je zawsze przedstawione w zapisie oryginalnym, ewentualnie zachowanym tłumaczeniu na język odbiorcy. Oprócz tego wszystkie materiały źródłowe w językach innych niż łacina są dodatkowo przetłumaczone na język angielski. Wszystkie dokumenty opatrzone są informacją bibliograficzną, mówiącą o wszystkich zachowanych kopiach; autor opracował je bardzo dokładnie, stąd też nie brak tu przypisów wyjaśniających różne aspekty przedstawione w dokumentach.

Do tego na końcu pracy mamy jeszcze zbiór fotografii oryginalnych dokumentów, wybraną bibliografię, a także dwie mapy. Mamy tu do czynienia z ogromnym tomem (ponad 1000 stron), wspaniale opracowanym i będącym niesamowitą skarbnicą informacji na tytułowy temat. Nie jest to oczywiście praca ‘do poduszki’, zdecydowanie jest to tom do którego można wielokrotnie wracać, znajdować w nich nowe interesujące materiały czy zapisy źródłowe. Dla kogoś kto interesuje się dyplomacją i polityką międzynarodową w regionie w omawianym okresie to wręcz Święty Graal. Czy ma jakiś mankament? Niestety, biorąc pod uwagę wielkość tomu i wydawcę, cena tej pracy jest dla wielu zainteresowanych mocno zaporowa, niemniej jednak jeżeli ktoś ‘siedzi’ w temacie, to warto sobie nieco na nią zaoszczędzić i dodać do kolekcji.

Końcowa ocena [według rankingu – trzeba mieć – można mieć – lepiej odpuścić – zdecydowanie unikać] to oczywiście trzeba mieć. Książka jest naprawdę niezwykle ciekawa, temat wspaniale opracowany przez wybitnego specjalistę, który bardzo dogłębnie zbadał tematykę.

 

 


piątek, 19 marca 2021

Z podarkami dla sułtana

 


[Blogowy tydzień z poselstwami – wpis 4/7]

Ciekawostka z 1640 roku, z poselstwa Wojciecha Miaskowskiego do Turcji. W czasie audiencji u sułtana Ibrahima I Polacy złożyli mu takie oto dary:

- soroków soboli 4

- miednica z nalewką

- flasz 2 złocistych smelcowanych

- łabęć srebrna smelcowana albo jeleń srebrny

- zegar piesek

- zegar wysoki

- wietrzny młyn srebrny

- rusznica ptasza cudna

- prochownica do niej srebrna, złocista z smelcem

- brytanów 2

- wyżłów 2 tarantis

czwartek, 18 marca 2021

Z podskarbim nadwornym koronnym do Rzymu

 


[Blogowy tydzień z poselstwami - wpis 3/7]

Jeżeli chodzi o opisy poselstw, to nie może zabraknąć wręcz legendarnej wyprawy Jerzego Ossolińskiego do Rzymu, z ambasadą do papieża Urbana VIII. Opis niestety miejscami niezbyt czytelny, ale warto go znać.







poniedziałek, 15 marca 2021

Z wojewodą łęczyckim do Stambułu

 




[Blogowy tydzień z poselstwami – wpis 2/7]

Tym razem służba dyplomatyczna prowadzi nas do Stambułu (czy, jak kto woli, Konstantynopolu), gdzie zawitamy w 1700 roku z „posłem wielkim” Rafałem Leszczyńskim. Okazja niebyle jaka, wszak chodzi o ratyfikację traktatu pokojowego z Karłowic, kończącego rozpoczętą w 1683 roku wojnę z Turcją. Nic dziwnego, że wojewoda łęczycki zabrał ze sobą nader godną eskortę:

Tak tedy w imię Boże, po rannym barzo nabożeństwie, ruszyłem się z wielkim porządkiem. Szła najpierwej chorągiew wołoska 80 koni, okryta, z dzidami i w pancerzach, za nimi powodne, towarzyskie i przyjacielskie konie, w tym dobosz z srebrnemi kotłami i sześcią trębaczami, za któremi koniuszy w pancerzu, który dziesięć rumaków powodnych dobrze strojnych, a masztalerze w karmazynowej barwie prowadzili. Potym dwanaście pokojowych w cynamonowej barwie, i za temi starszy pokojowy prowadził drugich pokojowych dwunastu w aksamitnych, sobolami opuszonych, popielicami srokato podszytych, z szablami złocistemi i sobolowemi czapkami przybranych. Za nimi towarzystwa ośmnaście w pancerzach strojno ubranych. Potym dwanaście kompanii usarskich w obojczykach, naręczakach, w lampartach porządnie. Potym przyjaciele: ichmość panowie kasztelanowie czernichowski, srzemski, sątecki, sądecki, spicymrski i małogoski, Jegomość Pan Ernest Kahal doktor, Jegomość Pan Conte Mariani podstoli owrucki, ichmościowie oo. jezuici, Jegomość Pan kasztelan srzemski, Jegomość Pan kasztelan żydaczewski. A Jegomość Pan sekretarz z lewej strony jadąc cursu equi trochę mię poprzedzał. Przede mną samym piąciu biegunów koło konia z obudwóch stron sto trzydziestu kuruców. Jam na wilczatym koniu, na którym kita i sam pod kitą jachałem. Za mną draganiej konnej sześćdziesiąt, oprócz oficerów, fajfrów, z któremi trębacze na krzywych trąbach równo marsz grali. Potym kareta moja i kolasa, za któremi przyjacielskie karety, a potym ośm karawanów karmazynowych moich i insze wozy, jako to kuchnia, piwnica karawany i skarbniki przyjacielskie etc

niedziela, 14 marca 2021

Z wojewodą poznańskim do Moskwy



 [Blogowy tydzień z poselstwami - wpis 1/7]

Nowy cykl zaczynamy od wyprawy polsko-litewskiego poselstwa Krzysztofa Grzymułtowskiego do Moskwy w lutym 1686 roku. 6 maja tegoż roku tegoż roku wojewoda poznański miał podpisać w carskiej stolicy traktat pokojowy z Moskwą, znany od jego nazwiska jako traktat Grzymułtowskiego. Zobaczmy więc jak ta ambasada, w skład której wchodził też chociażby kanclerz wielki litewski Marcjan Aleksander Ogiński, wkraczała do Moskwy:



I jeszcze drobna notka z wyprawy na audiencję u cara:



wtorek, 9 marca 2021

Nie ma nic szpetniejszego i pokracznego niż Tatarzyn



Bardzo ciekawy opis Tatarów którzy przeszli na stronę turecką w czasie buntu Lipków i pozostawali w tej służbie, głównie w Kamieńcu,  jeszcze po 1683 roku. Autorem jest Dupont, który tak oto ich scharakteryzował:

Z wiernych poddanych przedzierzgnęli się w bardzo niebezpiecznych wrogów. Czynili tym więcej szkód na pograniczu, że nie można ich było odróżnić od Polaków. Zachowali co prawda ojczysty język tatarski, ale znają też świetnie polski. By rabować z lepszym skutkiem, zachowali strój specyficzny dla krainy, z której wyszli.Nie ma nic szpetniejszego i pokracznego niż Tatarzyn. Zamiast oczu mają tylko wąskie szparki pod bardzo gęstymi brwiami. Nosy mają płaskie, skórę bardzo smagłą. Ale, rzecz zdumiewająca, czy to pod wpływem klimatu, czy potraw, ci, o których mówię, nie zachowali nic z tej brzydoty. Nie mają zupełnie cech swojego narodu, tak że trudno ich rozpoznać. To samo dotyczy ich koni, rzędów i oręża, którym się posługują równie sprawnie jak Polacy. To jedyni Tatarzy na świecie, którzy posługują się bronią palną. Będący tacy, jak ich opisałem, z łatwością wkradali się do miasteczek, klasztorów, dworów szlacheckich, a wszędzie wzniecali chaos i porywali jeńców. Dlatego nie mogli liczyć na pardon.


poniedziałek, 1 marca 2021

Chorągiew trupem padłszy obronił

 



[Zdjęcie przedstawia chorągiew milicji lwowskiej, zdobytą przez Szwedów w 1704 roku. Potrzebne było mi coś w lwowskim klimacie…]

Kilkakrotnie pisałem na blogu o przypadkach zażartych walk o sztandary/chorągwie i poświęceniu chorążych ryzykujących zdrowie i życie w obronie flagi. Dzisiaj kolejny przykład do kolekcji, tym razem z bitwy pod Zborowem w 1649 roku. Bohaterem jest Stanisław Kowalski, stolnik lwowski, walczący w ramach pospolitego ruszenia swojej ziemi. Oto jak Kochowski miał opisać ostatni bój walecznego chorążego:

Gdy mu prawą rękę ucięto, lewą ręką utrzymał chorągiew, a gdy mu i tę nieprzyjaciel uciął, pod się chorągiew wrzucił, wielu ranami zadanymi poległ, chorągiew trupem padłszy przed nieprzyjacielem obronił.