Wpis zatytułowany
jest cytatem z „Bożych wojowników” Andrzeja Sapkowskiego dosyć nieprzypadkowo.
Chciałbym bowiem napisać o pewnym oddziale jazdy koronnej, który się właśnie
tak ‘sfilcował’. Rzecz dotyczy chorągwi pancernej Michała Rylskiego, służącej od
czwartej ćwierci 1673 roku w szeregach armii koronnej. Oddział zaczął służbę od
etatu 94 koni, a w drugiej ćwierci 1675 roku miał jeszcze na popisie solidne 64
konie (+ dwóch muzykantów). Zatrzymajmy się właśnie przy owych 64 koniach i
przyjrzymy strukturze chorągwi:
- poczet
rotmistrz – 8 koni
- poczet
porucznika – 3 konie
- dobosz
- surmacz
- 13 pocztów
3-konnych
- 5 pocztów
2-konnych
- 4 poczty
1-konne
Łącznie 24 poczty
z 64 końmi + dobosz i surmacz.
Wiosna-lato 1675
roku okazały się jednak mało łaskawe dla oddziału, być może wpadł on w jakąś
tatarską zasadzkę, albo towarzystwo rozjechało się do domów? Niestety nie znam
szczegółów, za to jak widzimy poniżej, w nowej ćwierci służby oddział
praktycznie już nie istniał. Mamy tu bowiem ledwie cztery poczty, liczące
łącznie 11 koni, a także nieodłącznych dobosza i surmacza. Poczet rotmistrz
zmniejszył się z 8 do 3 koni, a towarzysz Zawadzki miał w poprzedniej ćwierci
poczet 3-konny, podczas gdy tutaj już tylko 2-konny. Co ciekawe, spis zawiera
jeszcze trzy inne poczty, które jak widzimy wykreślono. Nic więc dziwnego, że
tak pomniejszona chorągiew została zwinięta. Co ciekawe, już po likwidacji
jednostek, do obozu armii koronnej miały dojść uzupełnienia dla
zdziesiątkowanej chorągwi, czyli owe ’56 koni supplementu’. Ciekawe czy przygarnęła
ich jakaś inna jednostka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz