W petycjach od wojska do sejmu często pojawiały się nazwiska oficerów i towarzyszy
którzy trafili do niewoli (zwłaszcza tureckiej i tatarskiej) i dla których o
pomoc ubiegało się wojsko. Czasami proszono nawet o wsparcie dla większej
grupy. Latem 1653 roku takimi oto pięknymi słowy wysłannicy armii koronnej
przypominali komisarzom o losach pewnej chorągwi:
Podczas ekspedycyjej beresteckiej, nim
nastąpił nieprzyjaciel, wyprawiona na podjazd chorągiew Księcia JMści śp. Pana
wojewody ruskiego, która na usłudze Rzeczypospolitej funditus [kompletnie]
prawie zniesiona. Iż jednak nieco kompanijej teraz z wiezienia wyszło, prosi
wojsko IchMMściów panów komisarzów, aby respekt na takowych mieli.
Jeremi Wiśniowiecki miał w 1651 roku pod swoją komendą kilka oddziałów, w
tym cztery chorągwie jazdy kozackiej, nie byłem jednak w stanie zidentyfikować o
którą z jednostek chodzi w tym przypadku. Po śmierci księcia zostały one
zwinięte lub przejęte przez innych magnatów, miłym gestem wydaje się więc
prośba wojska o respekt dla tych którzy
po dwóch latach wyszli z niewoli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz