[Podziękowanie
dla Rafała Szwelickiego za wskazanie „Patrycatu i mieszczaństwa lwowskiego w
XVI i XVII wieku” pióra Władysław Łozińskiego]
Dziś wzmianka
krótka, ale bardzo interesująca. W 1621 roku kupiec lwowski Gabryel Langisz (ze
zruszczonej rodziny greckiej) wyprawia się do Konstantynopola. Zabiera ze sobą
transport brzostu, czyli wiązu górskiego, cenionego ponoć w meblarstwie. W
drodze powrotnej przywozi ze sobą cenione w Polsce łuki tureckie:
- 12 łuków po 18
złotych sztuka
- siedem sajdaków
po 45 złotych sztuka
- 16 dziesiątek
strzał po 6 złotych
Jak to wygląda w
porównaniu z inną bronią i ekwipunkiem w tym czasie? Przykładowo w 1628 roku
szabla hajducka z pochwą miała kosztować 2 zł i 10 groszy, koncerz z pochwą 4
lub złotych, a muszkiet nie więcej niż 8 złotych. Oczywiście cena łuków ulegała
zmianie, już w 1633 roku tureckie łuki lepszej jakości kosztowały od 15 do 30
złotych za sztukę, podczas gdy te gorszej jakości sprzedawano za 9 złotych.
If bows are becoming a noble fashion accessory then perhaps this is inflating the prices for ‘fancy’ imported items?
OdpowiedzUsuńI don't think so, at least not as major factor. Many oriental items brought to Commonwealth - horses, clothing, weapons - were of hight quality and the fact they were normally carried therough long distance from markets in Constantinopole to Lwów had to affect prices.
Usuń