piątek, 16 października 2020

Owsa ani chleba dostać nie możono

 


Epizod z początku grudnia 1653 roku, z jednej z najgorzej przeprowadzonych operacji XVII-wiecznej armii polskiej czyli kampanii żwanieckiej. Autor Diarusza obozowego tak oto opisywał niedole wojska:

Wałów dokopać kazano, które in circuitu blisko male biorą. Ziemia zmarzła, siekierami niebożęta żołdacy i pacholikowie rąbać musieli i tak przez się twardą i skalistą. Głód się tego dnia w obozie wielki zajmować począł, owsa ani chleba dostać nie możono, nie tylko żołdacy, ale pacholikowie, ba i dragonie. Towarzystwo ścierw jeść musieli. Za Dniestr przejeżdżać nie śmiano dla ordy, o której przeprawieniu się słychać było (…). Powracali za Dniestrzu pacholikowie posieczeni, udawając, że od ordy, ale im nie dowierzano rozumiejąc, że to opryszkowe albo Wołosza robiła, która siła naszych czeladzi łowiła zawsze.

Swoją drogą bardzo ciekawa hierarchia armii: piechota cudzoziemska (żołdacy), pocztowi (pacholikowie) i nieco nad nimi dragonia. No i ci jedzący ścierwo towarzysze.

3 komentarze:

  1. "nieco nad nimi dragonia"
    Bo tam szlachta gołota często była szeregowcami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez dokładniejszego badania rolli popisowych i dokumentów źródłowych nie ryzkowałbym tezy że 'często'.

      Usuń
    2. No tak - oczywiście masz rację. Ale nie były to tylko jednostki. Wysłałem Ci kiedyś pracę gdzie byli wyszczególnieni polegli dragoni z jednego z regimentów - już nie pamiętam jakiego. Nazwiska "szlacheckie" były na tej liście nader często. Generalnie masz rację że to mógłby być dobry temat na jakąś pracę naukową: "Uboga szlachta w regimentach dragońskich doby Wazów" :-)
      pozdr,

      Usuń