wtorek, 17 marca 2020

Dzidami, drągami i wszelkiego gatunku pociskami



Pora nieco odgrzebać blog, dawno tu nic nie pisałem, koncentrując się tylko na blogowym FB. W dzisiejszym wpisie notka z walk polsko-tatarsko-kozackich pod Słobodyszczami, dokładnie rzecz biorąc z ataku który miał miejsce 7 października 1660 roku. W relacji zatytułowanej List pisany do Rzymu z obozu pod Cudnowem… możemy zapoznać się z bardzo ciekawymi informacji na temat starcia na cześć Boga i chwałę wieczną oręża polskiego. Tak oto autor listu opisuje polski atak na pozycje kozackie:
Słońce miał się już ku zachodowi, kiedy w. marszałek koronny [Jerzy Sebastian Lubomirski] stanął przed nieprzyjacielem, ale nie chcąc mu dać czas do przygotowania się do bitwy, postanowił ze zwykłą sobie determinacją  natychmiast na niego uderzyć. Z taką natarczywością wpadli Polacy w środek szeregów nieprzyjacielskich, z taką bili się zapalczywością, że w przeciągu mało co więcej jak godziny, gdyż zmrok położył koniec bitwy, kilka tysięcy Kozaków, podług ich własnego wyznania, legło na placu. Myśli mieli stu zabitych, między którymi barona Oedt pułkownika jazdy[1], i kilkuset rannych, po większej części dzidami, drągami i wszelkiego gatunku pociskami, jakie się nawinęły pod rękę Kozakom, bo nie mieli czasu nabijać rusznic, swej zwyczajnej broni.

Hieronim Chrystian Holsten, który w szeregach regimentu rajtarii Lubomirskiego brał udział w tym bitwie, daje nieco mniej optymistyczny opis, gdzie po początkowym sukcesie [Kozacy] dobrali się nam jednak tak mocno do skóry, że musieliśmy się wycofać. Niemieckie rajtar wspomina, że w końcu strzelbami, spisami, łukami, kosami, drągami a nawet kłonicami wypędzili nas z obozu przypadkowo na bagna. Regiment miał ponieść duże straty, obok poległego obersztera wielu innych oficerów zginęło i zostało rannych. Między innymi rotmistrz Mautner zabity toporem s  rotmistrzowi Makowskiemu rozpłatano kosą głowę[2]. Regiment miał też stracić dwa sztandary, a ten niesiony przez Holstena miał kilka cięć i strzałów.


[1] Stefan Franciszek baron de Oedt, oberszter regimentu rajtarii Jerzego Sebastiana Lubomirskiego.
[2] Miał jednak przeżyć starcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz