Bardzo ciekawa notka dotycząca armii litewskiej z przełomu
XVII i XVIII wieku. Dotyczy ona luźnej czeladzi panoszącej się po kraju i
żyjącej z rabunku, często de facto utrzymując z tego swojego towarzysza. Nic dziwnego
że szlachta była bardzo zainteresowana zwinięciem tak uciążliwego komputu:
Był też abusus[1] w
wojsku litewskim, że towarzysz husarski, petyhorski albo pancerny, chował po
kilkanaście luźnych czeladzi, którym nie panowie, ale oni panom od siebie płacili,
dawając każdy od siebie po taleru bitym i więcej drudzy, na tydzień, do tego i
siebie i pana sustentowali[2]; a
takim wolno było rabować, co chcieli na czaty wychodząc. Tu ztąd snadno zważyć,
co za spustoszenie kraju za taką licencyą działo się w ciągnieniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz