Dziś historia o tym, jak nie warto wojować po pijaku… Pan
którego widzimy powyżej to Barthout (Barthold) Entens van Mentheda, urodzony w
1539 roku. Zagorzały protestant z okolic Groningen, przyłączył się do gezów i z
dużą gorliwością atakował posiadłości katolików – zwłaszcza opactwa. Walczył
pod Den Briel, Vissingen, Goes, drugim starciu pod Manpad (Haarlemem). W
czerwcu 1571 roku, dowodząc flotyllą złożoną z 30 okrętów, zdobył Dordecht. W
1580 roku towarzyszył Wilhelmowi Ludwiko Nassauskiemu w oblężeniu Groningen. Tu
właśnie dochodzimy do sedna dzisiejszej powiastki i owego pijackiego epizodu.
Pan Entens 15 maja 1580 roku popił sobie bowiem i postanowił poprowadzić szturm
na miasto. Pech chciał, że w tym samym momencie gdy stanął przed ambrazurą i
wsunął przez nią głowę, obrońcy postanowili wystrzelić z działa. Przynajmniej
nie miał kaca…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz