wtorek, 22 listopada 2016

Stłukliby to szmatłastwo wniwecz


Wracamy do poselstwa Wojciecha Miaskowskiego z 1640 roku, tym razem z bardzo ciekawym opisem wojsk tureckich. W drodze powrotnej Polacy zatrzymali się na kilka dni w Bazarczyku[1]. Tu mieli okazję przyjrzeć się lokalnym oddziałom tureckim, które nie zrobiły jednak na nich najlepszego wrażenia. Opis jest niezwykle wdzięczny, więc pozwolę go sobie przytoczyć w całości:
Przyjeżdżając przed obóz, gdzie pasza beł, na pół mile wyszło przeciwko nam wszystko wojsko tureckie, którego in numero[2] nie beło więcej nad 400. A beło piechoty – jak pół janczarki z taką strzelbą – 4 chorągwie, a pod jedną chorągwią nie beło więcej nad 30 abo 20 [ludzi]. Konnych zaś beło 2 chorągwi, pod jedną siedziało w pancerzach 22 ładnych wyrostów z dzidami, a to beli pokojowi paszyni. Za nim zaś szmatłastwo, chłopcy mniejsi drudzy beli niż mój chłopiec. Druga chorągiew zaś, beło pod nią ze 30 koni. Tylko jeden po usarsku siedział, drudzy tylko z dzidami w lada jakich sukmaninach. To wszystko wojsko, co z nim ten pasza, tj. hetman polny, zawsze lecie w polu nad Czarnym Morzem leży. Choć to ich przez kilka dni ściągało się do obozu, gdyż na nich 4 dni w Bazarczyku czekaliśmy, aż się zjadą. Jednak ich tak mało i barzo lada jakich beło, ze 100 chłopów, dobrych Polaków, hożych junaków, stłukliby to szmatłastwo wniwecz, bo tylko na łbie zawój, a ze łba to pudło zdjąwszy, to chłop ni trznadel. I tak dobrze powiedają o naszym jednym Mazurze, co się bał Turczyna, i rozmyśliwszy się, uderzy nań. Zabiwszy go rzecze: „Nie ciebiem się bał, panie kudła, ale twego pudła”.



[1] Novi Pazar w Bułgarii.
[2] Liczebność. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz