Zgodnie z
obietnicą wracam w kąciku recenzji do armii szwedzkiej, gdyż ukazał się właśnie
drugi tom pracy ‘The Lion from the North’ autorstwa Michaela Fredholma von
Essen. Książka ma podtytuł ‘The Swedish army during the Thirty Years War:
Volume 2, 1632-1648’, widzimy więc że dotyczy okresu po śmierci króla Gustawa
II Adolfa. Jak to zazwyczaj bywa w przypadku blogowych recenzji, najpierw
przyjrzymy się strukturze pracy, a potem dodam kilka komentarzy od siebie.
Książka otwiera
długa chronologia wydarzeń ‘szwedzkich’ w latach 1632-1648, od bitwy pod Lutzen
do zakończenia działań militarnych na początku listopada 1648 roku. Następny w
krótkim wstępie autor opisuje architekta szwedzkich sukcesów, czyli kanclerza Axela
Oxenstiernę. Liczący ponad 120 stron rozdział pierwszy poświęcony jest kolejnym
operacjom armii szwedzkiej w tytułowym okresie. Autor opisuje tu po kolei
kolejne kampanie i najważniejsze bitwy, możemy tez prześledzić zmiany w
naczelnym dowództwie armii szwedzkiej: Horn, Bernard Sasko-Weimarski, Baner,
Torstensson, Wrangel a na końcu Karol Gustaw. Znajdziemy też tu informacje o
składzie i liczebności armii polowych w najważniejszych bitwach, jak Wittstock
i II bitwa pod Breitenfeld.
Kolejne rozdziały
są już o wiele krótsze, koncentrują się bowiem na wybranych aspektach
szwedzkiej wojskowości, często w nawiązaniu do sytuacji sprzed 1632 roku,
opisanej w tomie I. I tak w rozdziale drugim poczytamy o zaciągu i liczebności
armii szwedzkiej; w rozdziale trzecim o organizacji jednostek na poziomie
regimentu i kompanii, a także artylerii i logistyce armii szwedzkiej. Rozdział
czwarty omawia uzbrojenie i ekwipunek żołnierzy tej armii. W rozdziale piątym
mamy nieco informacji o strojach wojskowych; w szóstym o taktyce i strategii
szwedzkich armii; a w siódmy o marynarce wojennej. Ósmy rozdział to nader
egzotyczna tematyka, opowiada bowiem o szwedzkich koloniach zamorskich: Nowej
Szwecji i Złotym Wybrzeżu. Krótkie podsumowanie ocenia szwedzki wpływa na
wojskowość europejską tej doby. Dwie niewielkie aneksy to lista miejscowości w
których w 1648 roku Szwedzi mieli swoje siły garnizonowe i krótka notka o
niemieckiej rymowance o Oxenstiernie (cytowanej we wstępie do książki).
Tak jak i w
pierwszym tomie, godna uwagi jest oprawa graficzna pracy. Po raz kolejny
kolorowe plansze z wizerunkami żołnierzy namalował Sergey Shamenkov: mamy tu
osiem plansz, każda z dwoma postaciami, a także dodatkową postać z przodu i
tyłu okładki. Wszystkie wizerunki z bardzo interesującymi opisami dotyczącymi
wyglądu i wyposażenia. Kolejne 23 (tak, to nie literówka) plansze to kolorowe
rysunki z kolekcji Riksarkivet, przedstawiające sztandary i kornety armii
szwedzkiej w okresie po 1632 roku. Wreszcie ostatnia plansza to kolorowa mapa
Świętego Cesarstwa Rzymskiego z podziałem na tzw. ‘okręgi cesarstwa’. W samym
tekście czytelnik znajdzie mnóstwo czarno-białych ilustracji – od wizerunków
władców i żołnierzy, przez obrazy przedstawiające bitwy, po współczesne zdjęcia
zachowanych egzemplarzy broni i ekwipunku. Nie zabrakło i map najważniejszych
bitew i teatrów działań.
Przyznam, że ten
tom o wiele bardziej przypadł mi do gustu, pewnie dlatego że nie musiałem się
zżymać na błędy związane z wojną o ujście Wisły. Bardzo dobrze czyta się
zwłaszcza pierwszy rozdział, opisujący działania Szwedów po 1632 roku, co w
połączeniu z chronologią i mapami pozwala bez problemu prześledzić wojenne
epopeje ich armii. Szczególnie cenne są nieco mniej znane epizody – jak wojna
szwedzko-duńska (wojna Torstenssona) czy kolonialne wyprawy do Ameryki i
Afryki. Tak jak i w poprzednim tomie autor bazuje przede wszystkim na źródłach
drukowanych i opracowaniach, tym razem mamy jednak w tekście sporo list
armijnych z poszczególnych kampanii.
Końcowa ocena
[według rankingu – trzeba mieć – można
mieć – lepiej odpuścić – zdecydowanie unikać] to w przypadku tego tomu trzeba mieć. Bardzo ciekawe ujęcie
dalszych faz Wojny Trzydziestoletniej, gdzie możemy się zapoznać z operacjami
armii szwedzkiej, zmianami w dowodzeniu, taktyce i wyposażeniu żołnierzy.
Obydwa tomy jako mini-seria świetnie się uzupełniają i w przystępny sposób
opisują armię szwedzką w pierwszej połowie XVII wieku. Do tego naprawdę świetna
strona graficzna praca, znacznie ułatwiająca lekturę.
Wydawnictwo bardzo dobre. Jedynie szkice przedstawiające poszczególne bitwy są "podłej" jakości, takie od "ręki".
OdpowiedzUsuń