poniedziałek, 12 grudnia 2016

Kadrinazi radzi i odradza - cz. XI


Pora na zapowiadaną recenzję (jakie to szumne słowo…) pracy The first British Army 1624-1628. The Armyof the Duke of Buckingham. Jej autorem jest Laurence Spring, a książka ukazała się w ramach serii Century of the Soldier 1618-1721.

Znajdziemy tu informacje dotyczące organizacji i wyposażenia wypraw organizowanych z Wysp Brytyjskich na kontynent za panowania Jakuba I (VI) i Karola I Stuartów. Przyjrzyjmy się najpierw konstrukcji samej pracy, a potem pomarudzę nieco o plusach i minusach przeczytanej właśnie książki.
Praca podzielona jest na 14 rozdziałów i 5 aneksów. Pierwsze 9 rozdziałów dotyczy organizacji, wyposażenia i taktyki wojsk. Autor zajmuje się tam także kwestiami prowiantu który otrzymywali  dzielni wojacy, zagadnieniem kwater dla wojska czy żołdu.
Później przechodzimy do kampanii – kolejno ekspedycji Mansfelda i Morgana na kontynent, wyprawy na Kadyks, działań Buckinghama pod La Rochelle a wreszcie upadek owej twierdzy francuskich hugenotów.
Aneksy to kolejno:
- lista regimentów w okresie 1624-1628
- wysokość żołdu
- wypisy źródłowe dotyczące strojów dla wojska
- instrukcja dla sir Edwarda Cecila z wyprawy na Kadyks
- artykuły wojskowe z lat 1625-1627

Co mi się w tej pracy podoba? Ilość użytych angielskich źródeł, widać że autor jest archiwistą. Znalazł mnóstwo interesujących szczegółów, zwłaszcza dotyczących finansowania wojska, zakupów strojów i ekwipunku.  To wręcz kopalnia informacji, gdzie można znaleźć np. wzmianki o strojach żołnierzy – a takich źródeł nigdy za wiele. Wyprawy na Kadyks i do Francji opisane są dość dokładnie, dla kogoś jak ja, kto mało o tym do tej pory czytał, może to być bardzo pomocne i wciągające. Co ciekawe, z opisów wyłania się tam opis wielkiej improwizacji, totalnego bałaganu i amatorszczyzny ze strony angielskich urzędników bawiących się w wojnę… Autor pokusił też o rozdział opisując trudne losy ex-żołnierzy, co daje nam bardzo ciekawą, acz smutną lekturę. Bardzo interesujące są aneksy, w których można znaleźć wiele interesujących szczegółów na temat organizacji wojska. Sama książka wydana jest bardzo ładnie, na dobrym papierze i w twardej okładce – rzecz drobna, a cieszy.

Co mi się nie podoba? Samo założenie ‘brytyjskości’ owych kontyngentów wojskowych. ‘British Army’ w tytule to po prostu zaciągi na terenie Anglii, Szkocji i (w niewielkim stopniu) Irlandii, gdzie oddziały walczą pod flagami własnych królestw (Anglii i Szkocji). Ci żołnierze, a nawet ich oficerowie, nie mieli raczej żadnej świadomości walki dla ‘Wielkiej Brytanii’. Naciągane wydaje się, by traktować np. wyprawę Mansfelda jako armię brytyjską – to tak jakby jako ‘armię brytyjską’ traktować zaciągi Astona i Butlera w Inflantach w 1622 roku. Sam zresztą rozdział o owej wyprawie (gdzie zresztą przez całą książkę autor bardzo irytująco nazywa Mansfelda ‘Mansfeldtem’) jest bardzo chaotyczny i sprawia wrażenia wciśniętego na siłę. Nie popisała się redakcja i korekta – mnóstwo literówek, zdań urwanych w połowie strony czy  źle wyjustowanego tekstu. Kuriozalny jest dobór (i podpisy)ilustracji – praktycznie wszystkie są z wydanej na początku XX wieku pracy Philippsona ‘Geschichte des Dreissgjahrigen Krieg’, chociaż są to tak naprawdę przedruki z Callota (tu chociaż są podpisane chociaż wygląda żołnierzy ma się jak pięść do nosa w przypadku tematu tej książki) i Wallhausena (gros nie jest jednak w ten sposób podpisana). W przypadku opisów walk aż się prosi o jakieś mapki – znajdujemy tu jednak ledwie jeden przedruk z innej pracy.

Reasumując, mamy więc pracę bardzo nierówną, gdzie można znaleźć sporo ciekawych informacji źródłowych, podanych jednak formie dziwnego czasami misz-maszu.  Będę się musiał mocno zastanowić, czy kupić kolejną pracę tego autora w tej serii (ma ona dotyczyć armii bawarskiej w okresie Wojny Trzydziestoletniej).


Końcowa ocena [według rankingu: trzeba mieć – można mieć – lepiej odpuścić – zdecydowanie unikać] to można mieć. 

2 komentarze:

  1. Czyli można to podsumować: praca na źródłach...i nic więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo rozumiem co ma oznaczać takie sformułowania jak 'praca na źródłach' - wszak każda praca historyczna powinna być oparta na źródłach z epoki :)

      Usuń