poniedziałek, 18 listopada 2019

Kadrinazi radzi i odradza - cz. XXV



Mimo przerwy blogowej obiecałem zamieścić kilka recenzji, pora więc nadrobić zaległości. W dzisiejszym wpisie praca Katarzyny Słodowej Smoleńsk 1609-1611, która ukazała się w tym roku w serii Historyczne Bitwy. Jak to zwykle przy blogowych recenzjach, najpierw przyjrzymy się ogólnej konstrukcji pracy, żeby potem przejść do bardziej szczegółowych komentarzy.

Praca podzielona jest na osiem rozdziałów, te z kolei dzielą się na podrozdziały (od dwóch do sześciu). Pierwszy rozdział to informacje o miejscach działaniach wojennych, ze szczególnym uwzględnieniem Smoleńska i jego fortyfikacji. W kolejnej części możemy się zapoznać z ogólnymi informacjami na temat wojskowości polskiej i moskiewskiej. Rozdział trzeci to geneza wyprawy pod Smoleńsk, włącznie z sejmem z 1609 roku i planem interwencji w Państwie Moskiewskim. Następny rozdział to opis przygotowań do wyprawy wojennej, włącznie z organizacją i liczebnością armii królewskiej. Rozdział piąty to omówienie trasy jaką przebyły oddziały Zygmunta III w drodze pod Smoleńsk. Kolejna część to przybliżenie pozostałych działań wojennych w tym okresie, walk pod Białą, Carowym Zajmiszczem, bitwą pod Kłuszynem i wkroczeniem wojsk Żółkiewskiego do Moskwy. Rozdział siódmy, najobszerniejszy ze wszystkich, omawia oblężenie Smoleńska, szturmy i działania oblężnicze, a także kapitulację miasta. W ostatnim rozdziale czytelnik może się zapoznać z informacjami w jaki sposób Zygmunt III ‘rozreklamował’ swój tryumf.

Opisana powyżej struktura pracy jest bardzo przejrzysta, co ułatwia lekturę i pozwala z dużą łatwością śledzić przebieg wydarzeń. Bardzo dokładnie opisane zostały fortyfikacje i siły obrońców Smoleńska, włącznie z  rozmieszczeniem artylerii w basztach. Także siły oblegających są opisane z dużą dbałością o szczegóły, autorka posługuje się bowiem informacjami z popisów wydanych w 1898 roku przez Wierzbowskiego. Bardzo przydatne są cztery mapy, zwłaszcza dwie ukazujące fortyfikacje Smoleńska i miejsca szturmów, czytając o kolejnych atakach możemy bowiem szybko sprawdzić mapę i sprawdzić skąd i gdzie szturmowano.  Bardzo interesujący jest ostatni rozdział, z którego możemy się dowiedzieć o wierszach, drukach ulotnych i medalach sławiących zdobycie Smoleńska.

Niestety sporo jest w tej pracy błędów, przede wszystkim dotyczących kwestii militarnych. Wydaje się, że tak autorka jak i redaktorzy pracy niezbyt ‘czuli się’ w tym temacie, stąd pewne niedociągnięcia. Pozwolę sobie wynotować kilka przykładów. Nagminne używanie określeń autorament narodowy i cudzoziemski, mimo że te weszły w życie dopiero w okresie reform Władysława IV.  Potraktowanie rot i chorągwi jako dwóch różnych typów jednostek. W opisie uzbrojenia husarii brak szabli, za to znajdziemy tu tarczę. Obok husarii mamy pancernych, co jest ewidentnym błędem; pojawią się też lekkozbrojni, mimo że w tym czasie nie była to wyodrębniona formacja; mamy za to ‘Kozaków polskich’ czyli jazdę kozacką, określenie o ‘Kozakach polskich’ może być raczej mylące dla tych spośród czytelników, którzy mają słabe pojęcie o wojskowości epoki.  Jako oddziały jazdy cudzoziemskiej w armii polskiej mamy arkebuzerów i rajtarów, jeżeli ci pierwsi mieli być arkabuzerami to przypominam – w tym okresie nie była to jazda cudzoziemska. Mamy tu obszerny akapit o dragonach, do tego w koletach które miały sięgać przed kolana – a w tym okresie dragonii w armii polskiej jeszcze nie było, a nawet gdy już się pojawiła (po 1617 roku) to takich koletów na wyposażeniu mieć nie mogła. Z kolei w przypadku armii moskiewskiej autorka wspomina o trzech do siedmiu pułkach, po czym w tekście wymienia tylko sześć. Nie bardzo też rozumiem, czemu autorka używa czasami w tekście określenia ‘wojsko ruskie’ zamiast moskiewskie czy carskie?

Bogata bibliografia składa się z wielu źródeł archiwalnych, drukowanych oraz opracowań. Jak już pisałem, szczególnie cieszy obecność źródeł i opracowań w języku rosyjskim. Tu jeden niezbyt miły zgrzyt: autorka podaje bowiem wśród źródeł drukowanych Pamiętniki obrony Smoleńska (1609-1611), wydane w Moskwie w 1912, zredagowane przez J.W.Gote. Przyznam szczerze, że sporo się naszukałem, próbując zlokalizować to źródło. Okazuje się że redaktor to Jurij Gauthier, zbiór jest 6 tomem w serii Смутное время Московского государства. 1604-1613 гг., a jego właściwy tytuł to  Памятники обороны Смоленска. (1609-1611 гг.). Forma zapisu zastosowana przez autorkę jest więc bardzo myląca i utrudnia czytelnikom znalezienie cytowanego źródła. Wśród opracowań dziwi też brak nowych opracowań dotyczących bitwy pod Kłuszynem – książki Radosława Sikory, artykułów Przemysława Gawrona i Andrzeja Grzegorza Przepiórki – co wpływa na sposób opisania tego starcia w książce, zwłaszcza co do liczebności walczących armii.

Końcowa ocena [według rankingu – trzeba mieć – można mieć – lepiej odpuścić – zdecydowanie unikać] to jak dla mnie można mieć. Z jeden strony mamy tu bowiem sporo ciekawych informacji dotyczących oblężenia, z drugiej zaś sporo błędów czy niedopatrzeń, które nieco psują przyjemność z lektury. Jeżeli jednak ktoś jest zainteresowany okresem Wielkiej Smuty czy też panowania Zygmunta III to chyba warto dodać ten tomik do swojej kolekcji.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz