Mimo przerwy blogowej obiecałem zamieścić kilka recenzji,
pora więc nadrobić zaległości. W dzisiejszym wpisie praca Katarzyny Słodowej Smoleńsk 1609-1611, która ukazała się w
tym roku w serii Historyczne Bitwy. Jak
to zwykle przy blogowych recenzjach, najpierw przyjrzymy się ogólnej
konstrukcji pracy, żeby potem przejść do bardziej szczegółowych komentarzy.
Praca podzielona jest na osiem rozdziałów, te z kolei dzielą
się na podrozdziały (od dwóch do sześciu). Pierwszy rozdział to informacje o
miejscach działaniach wojennych, ze szczególnym uwzględnieniem Smoleńska i jego
fortyfikacji. W kolejnej części możemy się zapoznać z ogólnymi informacjami na
temat wojskowości polskiej i moskiewskiej. Rozdział trzeci to geneza wyprawy
pod Smoleńsk, włącznie z sejmem z 1609 roku i planem interwencji w Państwie
Moskiewskim. Następny rozdział to opis przygotowań do wyprawy wojennej,
włącznie z organizacją i liczebnością armii królewskiej. Rozdział piąty to
omówienie trasy jaką przebyły oddziały Zygmunta III w drodze pod Smoleńsk.
Kolejna część to przybliżenie pozostałych działań wojennych w tym okresie, walk
pod Białą, Carowym Zajmiszczem, bitwą pod Kłuszynem i wkroczeniem wojsk
Żółkiewskiego do Moskwy. Rozdział siódmy, najobszerniejszy ze wszystkich,
omawia oblężenie Smoleńska, szturmy i działania oblężnicze, a także kapitulację
miasta. W ostatnim rozdziale czytelnik może się zapoznać z informacjami w jaki sposób
Zygmunt III ‘rozreklamował’ swój tryumf.
Opisana powyżej struktura pracy jest bardzo przejrzysta, co
ułatwia lekturę i pozwala z dużą łatwością śledzić przebieg wydarzeń. Bardzo
dokładnie opisane zostały fortyfikacje i siły obrońców Smoleńska, włącznie
z rozmieszczeniem artylerii w basztach.
Także siły oblegających są opisane z dużą dbałością o szczegóły, autorka
posługuje się bowiem informacjami z popisów wydanych w 1898 roku przez
Wierzbowskiego. Bardzo przydatne są cztery mapy, zwłaszcza dwie ukazujące
fortyfikacje Smoleńska i miejsca szturmów, czytając o kolejnych atakach możemy
bowiem szybko sprawdzić mapę i sprawdzić skąd i gdzie szturmowano. Bardzo interesujący jest ostatni rozdział, z którego
możemy się dowiedzieć o wierszach, drukach ulotnych i medalach sławiących
zdobycie Smoleńska.
Niestety sporo jest w tej pracy błędów, przede wszystkim
dotyczących kwestii militarnych. Wydaje się, że tak autorka jak i redaktorzy
pracy niezbyt ‘czuli się’ w tym temacie, stąd pewne niedociągnięcia. Pozwolę
sobie wynotować kilka przykładów. Nagminne używanie określeń autorament
narodowy i cudzoziemski, mimo że te weszły w życie dopiero w okresie reform
Władysława IV. Potraktowanie rot i
chorągwi jako dwóch różnych typów jednostek. W opisie uzbrojenia husarii brak
szabli, za to znajdziemy tu tarczę. Obok husarii mamy pancernych, co jest
ewidentnym błędem; pojawią się też lekkozbrojni, mimo że w tym czasie nie była
to wyodrębniona formacja; mamy za to ‘Kozaków polskich’ czyli jazdę kozacką,
określenie o ‘Kozakach polskich’ może być raczej mylące dla tych spośród
czytelników, którzy mają słabe pojęcie o wojskowości epoki. Jako oddziały jazdy cudzoziemskiej w armii
polskiej mamy arkebuzerów i rajtarów, jeżeli ci pierwsi mieli być arkabuzerami
to przypominam – w tym okresie nie była to jazda cudzoziemska. Mamy tu obszerny
akapit o dragonach, do tego w koletach które miały sięgać przed kolana – a w
tym okresie dragonii w armii polskiej jeszcze nie było, a nawet gdy już się
pojawiła (po 1617 roku) to takich koletów na wyposażeniu mieć nie mogła. Z
kolei w przypadku armii moskiewskiej autorka wspomina o trzech do siedmiu
pułkach, po czym w tekście wymienia tylko sześć. Nie bardzo też rozumiem, czemu
autorka używa czasami w tekście określenia ‘wojsko ruskie’ zamiast moskiewskie
czy carskie?
Bogata bibliografia składa się z wielu źródeł archiwalnych,
drukowanych oraz opracowań. Jak już pisałem, szczególnie cieszy obecność źródeł
i opracowań w języku rosyjskim. Tu jeden niezbyt miły zgrzyt: autorka podaje
bowiem wśród źródeł drukowanych Pamiętniki
obrony Smoleńska (1609-1611), wydane w Moskwie w 1912, zredagowane przez
J.W.Gote. Przyznam szczerze, że sporo się naszukałem, próbując zlokalizować to
źródło. Okazuje się że redaktor to Jurij Gauthier, zbiór jest 6 tomem w serii Смутное время Московского государства.
1604-1613 гг., a jego właściwy tytuł to Памятники
обороны Смоленска. (1609-1611 гг.). Forma zapisu zastosowana przez autorkę
jest więc bardzo myląca i utrudnia czytelnikom znalezienie cytowanego źródła. Wśród
opracowań dziwi też brak nowych opracowań dotyczących bitwy pod Kłuszynem –
książki Radosława Sikory, artykułów Przemysława Gawrona i Andrzeja Grzegorza
Przepiórki – co wpływa na sposób opisania tego starcia w książce, zwłaszcza co
do liczebności walczących armii.
Końcowa ocena [według rankingu – trzeba mieć – można mieć – lepiej odpuścić – zdecydowanie unikać]
to jak dla mnie można mieć. Z jeden
strony mamy tu bowiem sporo ciekawych informacji dotyczących oblężenia, z
drugiej zaś sporo błędów czy niedopatrzeń, które nieco psują przyjemność z
lektury. Jeżeli jednak ktoś jest zainteresowany okresem Wielkiej Smuty czy też
panowania Zygmunta III to chyba warto dodać ten tomik do swojej kolekcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz