9 października
1672 roku oddziały koronne dowodzone przez hetmana Jana Sobieskiego rozbiły pod
Komarnem zgrupowanie tatarsko-kozackie dowodzone przez Nurredina sołtana Safi
Gereja. Polakom udało się pokonać wielokrotnie silniejszego przeciwnika,
zadając mu spore straty i odbijając wiele tysięcy jasyru. Żołnierze Sobieskiego
wzięli także licznych jeńców, Turków,
Kozaków, Tatarów kilkudziesiąt, wzięty Iwan Bernata Pułkownik, wielki Favorit
Doroszeńków. Wielu Tatarów potonęło w ucieczce: z bachmatami w wirowatey przyrwie potonęli. Inni porzucali konie i uciekali
pieszo w błota, w lasy. Kozacy
Doroszeńki próbowali w nieco inny sposób ocalić karki. Chcieli byli Kozacy figla [sposobu] zażyć; bo obaczywszy następujące Woysko [koronne], porzuciwszy konie, samopały, sami między
Jasyrem się schować chcieli; ale gdy ich sprawić, gdzieby ich brano nie umieli [powiedzieć]. Podstęp jednak się nie udał, od innych jeńców wydani bez wszelkiej
litości zabici zostali. Jak widać syndrom sztokholmski wśród jasyru nie
miał miejsca.
Z kolei po bitwie pod Kałuszem (5 dni później) Kozacy próbowali pozbywać się osełedców by w ten sposób zmieszać się z tłumem. Y Kozacy sobie czuprynki wyrywali za Jasyr się udaiąc, ale im to nie uszło. Pomysł ciekawy, ale znów bez sukcesów...
Z kolei po bitwie pod Kałuszem (5 dni później) Kozacy próbowali pozbywać się osełedców by w ten sposób zmieszać się z tłumem. Y Kozacy sobie czuprynki wyrywali za Jasyr się udaiąc, ale im to nie uszło. Pomysł ciekawy, ale znów bez sukcesów...
I've always loved the cossacks.
OdpowiedzUsuńIn this entry they're not the most positive people though ;)
OdpowiedzUsuń