niedziela, 23 października 2022

To Chorwatów, to Francuzów, to Wallonów

 


W lutym 1621 roku książę Jerzy Zasławski raportował królowi Zygmuntowi III sytuację lisowczyków powracających ze służby cesarskiej. Żołnierze ci chcieli się w tym momencie zaciągnąć na służbę Rzplitej, by wejść w skład armii szykowanej do walki z Turkami. Zasławski odradzał zaciągnięcie całego pułku, sugerując wręcz by chorągwie zostały zwinięte a ludzie odesłani do domów. Motywował to tym, że lisowczycy jako kupy swawolne będą niszczyć tereny przez które przyjdzie im maszerować, z wielkim i niesłychanym przekleństwem. Zamiast tego sugerował, by rotmistrzowie królewscy wybrali co lepszych żołnierzy z rozwiązanych jednostek i zaciągnęli ich do swoich chorągwi, gdzie będą podlegać dyscyplinie wojskowej. Najciekawszy fragment dotyczy składu ‘narodowościowego’ wracającego pułku: Bo tam już Polaków mało, jako sami powiadają, wybito co najlepszych, a zaś nacisnęło się to Chorwatów, to Francuzów, to Wallonów, których jaka fides[1] i jakie obsequium[2] racz to WKM obaczyć. Bardzo ciekawie musiała wyglądać taka maszerująca ‘międzynarodowa’ ekipa tej jazdy.



[1]              Wyznanie, czyli w tym kontekście religia.

[2]              Podległość.

poniedziałek, 3 października 2022

By the sword, famine, sickness and cold

 


Jako że już październik, zabrałem się za pisanie następnej książki (tak, miesiąc odpoczynku pomiędzy pisaniem zleciał nader szybko). Po ‘Potopie’ teraz czas na wojnę chocimską 1621 roku. Wypisując sobie co ciekawsze fragmenty z relacji sir Thomasa Roe, angielskiego ambasadora w Konstantynopolu, znalazłem zapisek dotyczący strat tureckiej armii w czasie kampanii chocimskiej w 1621 roku. Mimo że liczby wydają się nader przesadzone, to jednak warto je podać, wszak Roe czerpał informacje bezpośrednio od Turków. Tłumaczenia z języka angielskiego własne, czyli jak to często nader luźne. Roe wspomniał, że armia turecka miała pod Chocimiem 300 000 ludzi, ‘mimo że niektóre raport mówią [nawet] o 600 000’. Co więc napisał o stratach:

Według relacji tych biorących udział w owej wojnie, w tureckim obozie, od miecza, głodu, chorób i chłodu, zginęło około 80 000 ludzi i około 100 000 koni; a ci którzy przeżyli, po powrocie wyglądali tak nago, biednie i chorowicie, że byli widocznym przykładem tego jakie poniesiono straty i przez co musieli przejść.

Co ciekawe, Roe wspomniał też i o stratach strony polskiej:

Polacy, w swych okopach, stracili blisko 20 000 [ludzi] z powodu głodu na który cierpieli w czasie oblężenia.