czwartek, 17 listopada 2016

Sobole wkraczają do Warszawy


Obiecałem wczoraj, że zamieszczę opis wjazdu poselstwa Puszkina do Warszawy w marcu 1650 roku. Mieliśmy okazję przekonać się, jakimi to przyjemnostkami przerzucali się posłowie z polską delegacją, jednak samo wkroczenie Moskwicinów do stolicy przebiegło bez zakłóceń. Poniżej opis podany za artykułem Ludwika Kubali:
Szły przed nimi cechy starej i nowej Warszawy, dalej piechota z różnych regimentów i 200 Węgrów królewskich[1]. Następnie jechało dwóch Moskali: jeden w sobolej aksamitnej czerwonej ferezyi, ale starej, przepasany złotym łańcuchem; drugi w ferezyi aksamitnej polskim krojem, ale letniej, chociaż to było w marcu. Za nimi prowadzono trzydzieści koni małych, w kapach z mitakami. Następował potem generał Ubald[2] na czele 2 kompanii dragonii królewskiej, a potem rozmaite sotnie kozackie od różnych panów zebrane[3]. Za nimi jechało czterech dworzan carskich pięknie ubranych; następnie chorągwie husarskie kanclerzów i arcybiskupa, po które umyślnie posyłano; potem dworzanie moskiewscy przeplatani z polskimi, a przed samą karetą jechał bratanek Puszkina, ładny dziesięcioletni chłopak. Za karetą postępowało 60 koni jazdy moskiewskiej[4], druga kareta sześciokonna, 4 wózki po 4 konie, a na jednym z nich stała klatka z dwoma żywemi sobolami. Zamykała pochód gwardya królewska[5]. Poselstwo całe liczyło 120 osób i jakie 100 wozów naładowanych futrami sobolowemi, które się później dopiero przez Wisłę przeprawiły i w dworcu poselskim stanęły. Wolno było bowiem posłom obu narodów trudnić się handlem i wozić przy sobie kupców, z czego zysk niemały mieli.
Ostatnia wzmianka o handlu futrem urocza, jakoś sobie widać posłowie musieli dorabiać…



[1] Tj. z chorągwi gwardii Jana Kazimierza.
[3] Chodzi raczej o chorągwie jazdy kozackiej z prywatnych wojsk magnackich.
[4] Bojarskiej?
[5] Piesza?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz