W bitwie pod Byczyną w 1588 roku po stronie polskiej miały
walczyć dwie chorągwie rajtarii: 100-konna rota Henryka Remla i 100-konna rota
najemnych Szkotów, należących do nadwornych wojsk Zamoyskiego. Jeden z
żołnierzy armii Maksymiliana pozostawił po sobie bardzo ciekawy opis tych
jeźdźców:
Niektórzy drabanci[1] i
inni co przy tey nieszczęśliwej porażce byli, powiadają, że dwa wielkie
zastępcy czarne, jezdce i konie czarne, z czarnymi proporcami ukazali się na
ustroniu, gdzie bitwa była, co nie byli ludźmi ale skotowa czeladka[2]
szkoci sołdacy, jakoż w samej rzeczy przy kanclerzu[3] są
Skoty.
Wzmianki o czarnych strojach wojsk Zamoyskiego nie są niczym
nowym – tak miała być np. ubrana jego piechota broniąca Krakowa. Ciekawe
jednak, czy nie chodzi tu także o czernione zbroje, wszak w tym okresie
rajtaria powinna mieć na sobie sporo uzbrojenia ochronnego. Interesująca jest
też wzmianka o czarnych koniach, jak i czarnych sztandarach. Najwyraźniej tak
wyglądający rajtarzy, do tego jeszcze dość egzotyczni jeżeli weźmiemy pod uwagę
ich pochodzenie, mogli robić wrażenie na przeciwniku.
Mówiło się o nim (Zamoyskim) "żałobny hetman" (po Batorym ta żałoba) ale żeby Szkoci?
OdpowiedzUsuńNajmowal szkocka piechote na wojny Batorego ;)
Usuń