Dziś znów odwiedzimy Republikę Wenecką i przyjrzymy się
bardzo ciekawemu opisowi wyposażenia jej lekkiej kawalerii. W 1606 roku
planowano wystawić 650 cavalleria leggiero,
opłaconych przez miasta Republiki. Włoski kondotier Martinengo, który od
1597 roku służył jako tytularny dowódca lekkiej jazdy, napisał specjalne
memorandum dotyczące ekwipunku planowej jednostki.
Jeźdźcy mieli posiadać napierśniki (odporne na ogień
arkebuzów) i napleczniki (odporne na ogień pistoletowy); a także odporne na
ostrzał z pistoletów salady. Dodatkowe, już nie tak odporne części pancerza,
miały osłaniać ramiona, nogi do kolan i pozostałą część pleców. Uzbrojenia
ochronnego dopełniały rękawice.
Uzbrojenia zaczepne to dwa pistolety z zamkami kołowymi w
olstrach przy siodle, a także miecz lub sztylet. Połowa z kawalerzystów powinna
mieć dodatkowo arkebuzy z zamkiem kołowym, noszone na bandoletach. Pozostali
mieli być uzbrojeni w lance – brak jednak dodatkowych informacji o tej broni.
Mimo że sama idea została zapewne - głównie z powodów
finansowych i braku odpowiedniego wyposażenia – na papierze, pokazuje jednak
bardzo ciekawą ideę formacji arkebuzerów konnych z początku XVII wieku.
Specyficzna jest oczywiście rola lancy, w obliczu tureckiego przeciwnika
widziano jednak dla niej zastosowanie.
Miło mi, że znalazłeś kolejną wzmiankę o wojskach Republiki i czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńFascynująca i bardzo specyficzna armia, więc coś na pewno będzie
UsuńNieźle opancerzona ta lekka kawaleria:)
OdpowiedzUsuńArkebuzerzy w tym okresie jako standard mieli naplecznik, napierśnik i hełm, więc to akurat nic dziwnego
UsuńNo tak, ale była też ochrona innych części ciała. W sumie całkiem sporo. Ale masz rację.
OdpowiedzUsuńWiesz, to jest taki mocno wyidealizowany zapis wyposażenia, który by chciał mieć dowódca. To trochę jak z listami przypowiednimi, które wymieniały co żołnierz miał mieć. A to co miał w praktyce to już inna bajka.
Usuń