Oj starał
się pan Tomasz Zamoyski, by w obozie armii koronnej pod Gniewem panował
porządek, oj starał... W obliczu zbliżającej się bitwy ze Szwedami, sięgano
nawet do dosyć drastycznych metod utrzymywania dyscypliny. Oto więc jak w 1626
roku przywoływano wojsko do porządku:
Pilnie przestrzegał, aby po
wytrąbieniu hasła, które sam mianował, nikt w obozie ani muzyką ani pijaństwem,
ani grą bawił się. Zuchwałego towarzysza jednego pod Gniewem z białą głową[1]
długo się na pijaństwie bawiącego, pokarał słowy surowymi przy wielu kompanij[2]
i tej która mu tego przyczyną była, nosa naderznąć[3]
kazał i za obóz wyprowadzić; a po tym wytrąbiono, aby żadna biała głowa, która
nie ma męża w obozie, nie bawiła się pod gardłem[4].
Ciekawe że
towarzysz dostał tylko połajankę, a jego ‘wybranka’ straciła nos. Cóż,
najwyraźniej byli tam równi i równiejsi…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz