poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Oficerowie 'Lwa Północy' - cz. II


Gustav Horn (1592-1657)

Syn feldmarszałka Everta Horna, uczestnika bitwy pod Kłuszynem. Gustav to jeden z najsłynniejszych szwedzkich dowódców XVII wieku, służący po kolei trojgu władców. W młodości wysłany na studia wojskowe do Zjednoczonych Prowincji, już w 1621 roku miał okazję wykazać się w praktyce podczas oblężenia Rygi. Jako pułkownik dowodził krajowym (szwedzkim) regimentem Norrland, został ranny podczas jednego ze szturmów. Po kapitulacji miasta miał jednak czas na rekonwalescencje, gdyż jego regiment wyznaczono jako część szwedzkiego garnizonu. Horn chyba jeszcze wtedy nie przypuszczał, że los zwiąże go z Inflantami na kilka najbliższych lat. W kampanii letniej 1622 roku Horn prowadzi swych piechurów z Norrland w walkach pod Mitawą podczas nieudanej próby odsieczy miasta.

Od 1625 roku Gustav Horn jest obok Jacoba de la Gardie najważniejszym (i najaktywniejszym) dowódcą sił szwedzkich w Inflantach. W tym czasie Horn jest pułkownikiem jednego z fińskich regimentów pieszych (stacjonującego jako garnizon Rygi), a także rotmistrzem kompanii rajtarii fińskiej, od 1627 roku dodatkowo rotmistrzem kompanii najemnych kirasjerów niemieckich. Pułkownik (a od połowy 1626 roku generał-major) słynie z agresywnego stylu dowodzenia, często dowodzi w pierwszej linii, otoczony fińskimi rajtarami. Jego kariera w Inflantach to pasmo nieustannych walk z Litwinami, z których najsłynniejsze to:
- porażka odniesiona z rąk Aleksandra Gosiewskiego pod Listenhoff w październiku 1625 roku - tu Horn zostaje ranny
- walczył pod Walmozją (Wallhof)
- zwycięstwo nad Stefanem Pacem pod Wenden (Ciesis, Kieś) we wrześniu 1626 roku
- zwycięstwo (na ‘spółkę’ z de la Gardie) nad Gosiewskim w kolejnej bitwie pod Wenden (znanej także jako bitwa pod Drobbusch) w grudniu tegoż roku
- porażka pod Treiden zimą 1628 roku, odniesiona w starciu z Litwinami Wojciecha Korffa.

Horn udoskonalił metodę walki z armią litewską, bazując przede wszystkim na ogniu piechoty i artylerii, które ‘zmiękczały’ Litwinów przed atakiem szwedzkiej jazdy. Zdarzało się jednak (jak pod Treiden) że szwedzkiego generała zawodziło rozpoznanie, dawał się też zbytnio ponosić ochocie do walki w pierwszej linii (w typie własnego władcy zresztą…). Gustaw II Adolf w pełni jednak doceniał swego faworyta – w uznaniu zasług na inflanckim teatrze działań w 1628 roku mianował go feldmarszałkiem, a w 1630 roku ściągnął go do Niemiec, wiedząc że Horn jest jednym z niewielu oficerów którym można powierzyć samodzielną komendę.

Feldmarszałek zasłynął w bitwie pod Breitenfeld w 1631 roku, gdy to jego właściwa ocena sytuacji i samodzielna decyzja uratowała centrum armii szwedzkiej po rozbiciu sojuszniczych sił saskich. Po bitwie Horn otrzymał dowództwo korpusu wysłanego na podbój Frankonii i Szwabii. Na początku 1632 roku poniósł jednak porażkę z rąk Tilly’ego pod Bambergiem, za co został napomniany przez Gustawa II Adolfa – feldmarszałek przyjął bowiem bitwę w niesprzyjającym terenie i w obliczu przewagi nieprzyjaciela. W okresie walk w Niemczech Horn pełni także funkcję tytularnego pułkownika regimentu jazdy najemnej i regimentu piechoty najemnej, pod jego nazwiskiem widzimy także kompanię dragonii i przyboczną kompanię kirasjerów.

Po śmierci króla pod Lutzen (Horn nie uczestniczył w bitwie) feldmarszałek objął naczelną komendę nad armią szwedzką w Niemczech, musiał jednak współpracować z nieformalnym przywódcą niemieckich najemników w armii – ks. Bernardem Sasko-Weimerskim – i współpraca ta miała doprowadzić do największej klęski Szwecji w toku wojny. 6 września 1634 roku pod Nördlingen połączone siły katolickie w krwawej bitwie rozbiły armię szwedzką. Horn, obrażony na przedbitewnej radzie przez ks. Bernarda, który zarzucił Szwedowi tchórzostwo, rzucał swoich żołnierzy raz za razem do samobójczych ataków na umocnione pozycje sił katolickich – bez skutku, za to z ciężkimi stratami. W trakcie odwrotu Horn wpadł do niewoli, w której miał spędzić aż osiem lat. Wymieniono go w 1642 roku za trzech katolickich generałów.

Feldmarszałek powrócił do Szwecji, mając nadzieję na wojskową emeryturę. Jednak już w 1644 roku znów musiał poprowadzić żołnierzy do walki, biorąc udział w wojnie z Danią (‘wojna Torstenssona’). Zaatakował Skanię (Skåne), jego łupem padła cała prowincja poza miastami Malmö (które uratowało podpisanie traktatu pokojowego) i Kristianstad.

W 1651 roku królowa Christina nagrodziła wierną służbę feldmarszałka, nadając mu hrabstwo Björneborg (od tej pory mógł się tytułować Gustav Horn af Björneborg). Rok później został generałem-gubernatorem Inflant, a od 1653 roku piastował tytuł konstabla królewskiego i ‘generalnego inspektora wszystkich wojsk’, czyli był de facto naczelnym wodzem armii szwedzkiej, a także przewodniczył kolegium wojskowemu.

Za panowania Karola X Gustawa Horn został wyznaczony jako dowódca obrony Szwecji, kontrolował także przygotowania do agresji na Polskę. W lutym 1655 roku król wyznaczył go na dowódcę ataku na Dyneburg w Inflantach. Stary i schorowany marszałek nie podzielał królewskiego entuzjazmu co do nadchodzącej wojny, opieszale przygotowywał swoje oddziały do ataku. Na kolejne listy Karola X Gustawa odpowiadał własnymi, opisując złe przygotowanie armii, braki w wyposażeniu, zmęczenie żołnierzy. Dopiero na przełomie maja i czerwca 1655 roku Szwedzi pomaszerowali na Dyneburg. Twierdza po wstępnych walkach poddała się na drodze negocjacji, był to jednak ostatni tryumf wojenny w karierze Horna. Rozzłoszczony jego kunktatorstwem król wezwał feldmarszałka do Sztokholmu, a na czele armii inflanckiej stanął Magnus de la Gardie. Feldmarszałek – chory i zmęczony przeżyciami - zmarł dwa lata po wybuchu nowej wojny.

Gustav Horn uznawany jest za jednego z najzdolniejszych dowódców ze szkoły Gustawa II Adolfa, był zarówno dobrym dowódcą polowym jak i sprawnym organizatorem (co docenił jeszcze Karol X Gustaw). Słynął także z ostrej dyscypliny wśród podległych mu wojsk. Na polu bitwy zawsze starał się wykorzystać dogodny teren czy umocnione pozycje, stąd twierdzono, że specjalizacją Horna jest walka w obronie (czego dowiódł zwłaszcza pod Breitenfeld). W akcjach ofensywnych czasami dawał się zbytnio ponosić emocjom, lubił także dowodzić w pierwszej linii, co zaowocowało kilkoma ranami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz