czwartek, 18 sierpnia 2016

Ślązacy przychodzą nocą, kolbami rusznic łomocą...


Dziś ciekawy przypadek z lutego 1610[1] roku, dotyczący wsi Golejówek w Wielkopolsce. Dziedzic, Andrzej Choiński (Chojeński), złożył skargę na szlachcica ze Śląska, Ulryka Gocza. Krewki Ślązak miał, wbrew prawom polskim i cesarskich, przekroczyć na czele 500 ludzi najemnego żołnierza granicę i w nocy z 7 na 8 lutego uderzyć znienacka na zameczek Choińskiego.  Atak był szybki i niezwykle skuteczny: bramy wysadził, trzech dworzan Choińskiego z rusznic zabił, spichrze, składy i skrzynki poodbijał, złote i srebrne klejnoty i gotowe pieniądze pozabierał, izby mieszkalne, spiżarnie, stajnie wypróżnił, skład broni, to jest armaty, rusznice i wszelaki zapas wojenny zabrał. Dodatkową ofiarą padła pani Zofia z Kościeleckich, matka polskiego szlachcica. Napastnicy gwałtem z jej komnaty wyrwali, zbili i poranili.
Niestety, brak informacji o tym, czy skarga przyniosła jakiś skutek oraz czy pan Choiński próbował odpłacić Goczowi pięknym za nadobne. Swoją drogą wypada się zastanowić, co spowodowało wybuch takiego konfliktu między obydwoma szlachcicami.



[1] Wydaje mi się jednak że może to być literówka – skarga została złożona w 1620 roku, trudno więc oczekiwać, że szlachcic czekał 10 lat z takim zgłoszeniem…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz