Jan Cedrowski opisał
swoim pamiętniku straszliwe plagi które w 1656 i 1657 roku nawiedziły
województwo mińskie. Kraj wyczerpany wojnami z Kozakami, Szwedam i Moskwą
musiał teraz stawić czoła najgorszemu z wrogów…
Dopuścił P. Bóg […] na
różnych miejscach i w moim domu straszną moc myszy polnych, tak że zboża wprzód
w polach, a potem w pieniach i swirnach i przepłotach strasznie psowali i za
którem dopuszczczeniem Bożem zaraz głód straszny nastąpił, który trwał aż do
żniw roku 1657 tak że kotki, psy, zdechliny wszelakie ludzie jadali, na ostatek
rżnęli ludzi i ciała ludzkie jedli i umarłym trupom ludzkim wyleżeć się w
grobie nie dali, czegom się sam mizerny człowiek oczyma mojemi napatrzał.
Co gorsza, wraz z głodem nadciągnęli i plądrujący żołnierze…
na dodatek nominalnie walczący po tej samej stronie. W marcu 1657 roku pan Jan zapisał:
Niezmierne rabunki,
najazdy cierpieliśmy od chłopów własnych naszych, których był Pułkownikiem
hultaj Dzienis Muraszka[1] i
założył był sobie sedem belli[2] w
Kamieniu. Ten niezbożny człowiek i jego hultaje nie tylko chłopów i poddanych
naszych, ale i czeladź podmawiali, a drugich w swój regestr wypisywali i
największą byli przyczyną ciężkiego głodu i rozejścia wszystkich chłopów.
Uciszyli się jednak potem jak ich w Prusowiczach pogromiono, gdzie i moich
kilku poddanych którzy się byli pohultali, zabito.
Muraszko który tak się dał we znaki litewskiej szlachcie,
podźwignął się po porażce i kontynuował różnego rodzaju harce i swawole. Wspominałem
o nim kilka lat temu w innym wpisie.
Prusowicze = Prusy?
OdpowiedzUsuńNie, chodzi o miejscowosc Prusowicze.
Usuń