Dziś wypisek w klimatach szkockich, czy raczej
szkocko-holenderskich. Znalazłem oto bardzo ciekawą petycję burmistrzów i
radnych Bredy z 1608 roku, w której zwracali się oni do Rady Stanu o zaaprobowanie
nowego kandydata na puszkarza miejskiego. Ochotnikiem był Szkot Jacques[1]
Lawson. W 1608 roku już osiadły mieszczanin, wcześniej jednak dobrze i wiernie służył przez długi czas
Krajowi [jako żołnierz], a po porzuceniu wojaczki osiadłszy w mieście, prowadzi się jako człek [dobrej] reputacji i
obdarzony jest szacunkiem [a] nie słyszeliśmy nigdy żadnych zażaleń [na jego
osobę]. Kandydaturę Szkota wspierał także dowódca puszkarzy miejskich,
Thomas Wymerbeeck, zaświadczając na
piśmie, że ów Jacques Lawson wysoce jest kwalifikowany na [proponowane]
stanowisko. Nie wiem niestety, czy panu Lawsonowi się udało, niemniej
jednak sama petycja jest bardzo ciekawa. Szkot należał do niewielkiego procentu
byłych żołnierzy, którym po okresie służby udawało się znaleźć w nowym, ‘cywilnym’,
życiu. Szkocja ‘eksportowała’ w XVII wieku dziesiątki tysięcy wojaków: do Zjednoczonych
Prowincji, Danii, Szwecji, Rzplitej czy nawet Moskwy. Ocenia się, że większość z
nich nigdy nie wróciła do kraju, mało jednak który miał tyle szczęścia co ów
Lawson w Bredzie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz