poniedziałek, 13 września 2010

Tak to bywa in campo Martis


W toku bitew stoczonych przeciw siłom moskiewskim w tym roku – 12 sierpnia pod Szkłowem i 24 sierpnia pod Szepielewiczami (Ciecierzynem) i 25 sierpnia pod Cercami– Litwini zapłacili ogromną daninę krwi, próbując powstrzymać siły przeciwnika. Wśród walczących jednostek na szczególną uwagę zwraca chorągiew kozacka (pancerna) hetmana wielkiego litewskiego, księcia Janusza Radziwiłła, pod porucznikiem Aleksandrem Mierzeńskim (oddział liczył etatowo 150 koni). Rocie tej (i a kilku innym oddziałom hetmańskim) chciałbym poświęcić kilka słów.
W początkowej fazie bitwy pod Szkłowem hetman wysłał, przy wsparciu trzech innych chorągwi kozackich, grupę towarzyszy ze swojej chorągwi kozackiej, w celu wywabienia sił moskiewskich z lasu. Zamiar Radziwiłła powiódł się, Moskale zaatakowali litewskich harcowników po czym zostali wciągnięci w pułapkę i zmuszeni do walki w niekorzystnym dla siebie terenie. Jak widzimy hetman ufał weteranom ze swojej roty kozackiej, wyznaczając kilkanaście samego towarzystwa [czyli zapewne bez pocztowych] do tak ważnego zadania. W toku zaciętych walk kawalerii z obydwu stron (tak Litwinom jak i Moskalom wciąż przybywały posiłki) tak kozacy jak i husarze z roty hetmana wielokrotnie szarżowali na przeciwnika, ponosząc, jak i inne oddziały litewskie, duże straty. Ks. Janusz wspomniał o swoich żołnierzach w liście do króla Jana II Kazimierza - Nie masz żadnej w wojsku WKMci chorągwie, która by się mniej czterech albo pięciu razy nie potykała, nie masz żadnej tak szczęśliwej, żeby kilku towarzystwa i szmatem czeladzi nie przypłaciła. Wydaje się jednak, że straty rot hetmańskich były największe, włącznie z utratą sztandaru husarii - aleć przy tej, lubo krwawej, lecz sławnej rozprawie, najbardziej mym kompaniom obiem, a usarskiej i kozackiej, dostało się, z których kilkanaście towarzystwa padło, osobliwie przy usarskiej chorągwi, którą w pół drzewka ucięto, broniąc i chcąc ratować siedem towarzystwa poległo, między którymi i sędzia wojskowy pan Czudowski. Niezwykle heroiczna musiała być walka wokół sztandaru chorągwi husarskiej; strata siedmiu towarzyszy, na czele z niezwykle poważanym w wojsku litewskim sędzią wojskowym Marcinem Janem Czudowskim, wskazuje na zacięty i krwawy bój. Inny litewski uczestnik boju także podkreślał bohaterską postawę oddziałów hetmańskich, wspominając także o rajtarii księcia. Nie było żadnej [chorągwi], któraby pięciu, sześciu razy, nie potykała się: osobliwie hetmańska kozacka: więcej dziesięciu razy uderzała, a husarska w sam ogień z kopiami skoczyła. Ogarnął ją nieprzyjaciel, i choć miała posiłki, i te miały z nieprzyjacielem co czynić. Zaczym chorągiew w pół drzewca ucięta, koło której i towarzystwa nabito: jakoż najwięcej też z tych dwóch chorągwi a z rajtariej hetmańskiej poginęło. Widzimy więc, że kozacy hetmana mieli szarżować nawet więcej niż dziesięć razy, nic dziwnego że uważaną ową chorągiew za najlepszą w armii litewskiej. Zwycięstwo w bitwie należało do armii litewskiej, ale zostało okupione dużymi stratami. Co gorsza, kolejna armia moskiewska szła już na pomoc oddziałom pobitym pod Szkłowem.
25 sierpnia 1654 roku Litwini hetmana Radziwiłła zostali pokonani przez przeważające siły moskiewskie. Tym razem kawaleria litewska nie dała rady przeciwnikom- potkała się jazda nasza, lecz potężnie i szkodliwie bardzo od Moskwy wsparta i porażona, w rozsypkę iść musiała. Ponosząc ciężkie straty, żołnierze pod komendą ks. Janusza rozpoczęli odwrót. W czasie przeprawy przez rzekę Druć pod Cercami, wykrwawiona poprzednimi walkami hetmańska chorągiew kozacka walczyła jako eskorta księcia, który, wyróżniając się wśród żołnierzy, stał się obiektem zaciekłych ataków moskiewskich. Xcia Jmci w prawą nogę przebito. Konia pod nim zabito, wilczatego wołoskiego bachmata. Rota nie poddała się w obliczu przewagi przeciwnika, poniosła jednak ogromne straty. Sam hetman napisał w miesiąc po bitwie u jednej przeprawy 4 chorągwie nieprzyjacielskie tak nas obskoczyli, że od 40 albo 50 koni chorągwi mej kozackiej, ledwie już 5 człeka broniąc się przy mnie zostało. Z kolei ojciec porucznika Mierzeńskiego w liście do kanclerza wielkiego koronnego napisał Xcia Jmci z rąk prawie nieprzyjacielskich wydarła chorągiew kozacka, dawno słychanym cnoty i miłości ku wodzowi przykładem. (…) ich z półtora sta koni tylko trzydziestu zostało, między któremi i rodzony mój, Porucznik ich, cudownem szczęściem zachowany jeszcze na usługę J. K. Mci i Rzplitéj. Zbigniew Morsztyn, który walczył z kampanii 1654 roku jako towarzysz w hetmańskiej rocie kozackiej napisał o owej walce:
Sto i pięćdziesiąt nas się popisało,
A pięć czterdzieści tylko pozostało;
Żaden nie umarł ani żaden zwinął,
Lecz każdy zginął.
Jak więc widzimy, chorągiew miała stracić ponad 100 żołnierzy – rzadko czytamy o tak wysokich stratach. W czasie przeprawy miał także zginąć chorąży oddziału, nie znalazłem jednak informacji o tym by sztandar roty wpadł w ręce tryumfujących Moskali.

6 komentarzy:

  1. Rzeczywiście ogromne straty.
    Michale. Mam pytanie czy mógłbyś opisać kiedyś wojsko moskiewskie podług tego okresu którym się zajmujesz?

    Pozdrawiam
    Marcin

    OdpowiedzUsuń
  2. Armia moskiewska to niestety moja słabsza strona, brak znajomości rosyjskiego się kłania...
    Polecam ciekawie opracowane opisy Marcina Gawędy:
    http://www.ogniemimieczem.wargamer.pl/index.php?option=com_content&view=category&id=32&Itemid=71

    OdpowiedzUsuń
  3. Ks. Janusz wspomniał o swoich żołnierzach w liście do króla Zygmunta III - Nie masz żadnej w wojsku WKMci chorągwie, która by się mniej czterech albo pięciu razy nie potykała, nie masz żadnej tak szczęśliwej, żeby kilku towarzystwa i szmatem czeladzi nie przypłaciła.
    Oj chyba nie był to Zygmunt ;-)
    Dobrze widać różnice między postawą armii moskiewskiej w czasach wojny smoleńskiej, a tą zreformowaną, 'nowego stroju' z czasów II połowy XVIIw.Litwini nie mieli już wyraźnej przewagi taktycznej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, za dużo siedzę w pierwszej połowie wieku :) wielkie dzięki za zwrócenie uwagi Arturze, już poprawiam!
    Z jednej strony faktycznie widzimy lepszą postawę i wyszkolenie Moskali (acz i przewagę liczebną), z drugiej strony armia litewska borykała się z licznymi problemami - jednostki były osłabione, brakowało ekwipunku, a i dowódcy byli skonfliktowani.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co gorsza taki stan postępował, ciągle i wciąż. Moskale przyzwyczaili się do regularnego bicia i wręcz lekceważenia wojsk litewskich. Dopiero przybycie dywizji Czarnieckiego zmieniło sytuację.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakt, koroniarze Czarnieckiego byli niemiłym zaskoczeniem dla Moskali - wszak byli to weterani walk ze Szwedami, jednostki zgrane i długo walczące razem pod dowodztwem Czarnieckiego.

    OdpowiedzUsuń